Przyszedł na świat w pierwszej połowie X wieku w Szwabii. Najprawdopodobniej miejsce jego urodzenia to dzisiejsze Pfullingen.
Wychował się w słynnym, benedyktyńskim opactwie leżącym na wyspie Reichenau na Jeziorze Bodeńskim. W 956 roku jego przyjaciel Henryk Babenberg został arcybiskupem Trewiru. Od tego momentu Wolfgang zaczął pełnić obowiązki jego kanclerza.
11 lat później wstąpił do benedyktynów w szwajcarskiej miejscowości Eisiedeln, natomiast w 969 roku święty Ulryk z Augsburga wyświęcił go na biskupa. Odtąd Wolfgang głosił Dobrą Nowinę w prowincji Noricum, jak od czasów rzymskim nazywano tereny dzisiejszej Austrii. Przebywał także na Węgrzech, jako misjonarz w pogańskim jeszcze w tamtym okresie kraju.
W 972 wyznaczono go na biskupa Ratyzbony. Wówczas to zrzekł się swych biskupich praw w Czechach, dzięki czemu powstać mogła diecezja praska. Zrezygnował także z pełnienia prestiżowej funkcji opata klasztoru świętego Emmerama. Scedował ją na błogosławionego Ramwolda, by ten zaprowadził tam nowe zasady i reguły.
Prowadzący surowy i ascetyczny żywot Wolfgang wsławił się zakładaniem nowych klasztorów i reformowaniem tych, które istniały już wcześniej. Szczególnie troszczył się o biednych i chorych. Nalegał także na dalszą – dziś powiedzielibyśmy „ustawiczną” - edukację osób należących do stanu duchownego. Uchodzi także za nauczyciela cesarza Henryka II oraz królowej węgierskiej, błogosławionej Gizeli.
Pod koniec życia, jako pustelnik, zamieszkał nad jeziorem, które z czasem nazwano na jego cześć Wolfgangsee. Z tym okresem w biografii świętego wiąże się sporo legend. Ponoć żyjący wówczas w jaskini Wolfgang spotkał któregoś dnia leśników, pracujących przy wyrębie lasu. Na widok zmęczonych ludzi użył swych mocy, i między pobliskimi skałami wytrysnęło źródełko z wodą, dzięki czemu drwale mogli ugasić swe pragnienie. Od tego czasu woda wypływająca z owego źródełka uchodzi za cudowną i posiadającą właściwości lecznicze.
Inną opowieścią jest ta, która mówi o budowie przez Wolfganga niewielkiego leśnego kościółka. Święty rzucił kiedyś w dolinę siekierę i zadecydował, że na miejscu, w którym ją odnajdzie, wybuduje niewielką świątynię. Nie bardzo potrafił jednak uporać się z nadmiarem zaplanowanych prac, więc razu pewnego przyszedł do niego diabeł, który obiecał pomóc przy wznoszeniu budowli. Postawił jednak następujący warunek: pierwsza żywa istota, jaka przekroczy próg kościółka, ma zostać oddana w jego ręce. Święty na propozycję przystał, po czym, gdy budynek był już gotowy, okazało się i pierwszy do jej wnętrza wszedł... wilk. Rozwścieczony tym faktem diabeł złapał w szpony błąkającego się we wnętrzu drapieżnika i uciekł z nim przez otwór w dachu.
Wolfgang zmarł w Pupping w Austrii 31 października 994 roku. Pochowano go w ratyzbońskim opactwie St. Emmeram. Kanonizowany został w 1052 roku przez papieża Leona IX.
W ikonografii ukazuje się go jako biskupa lub benedyktyna z toporem, pastorałem, modelem kościoła lub książką w ręce. Czasem towarzyszy mu również diabeł. Najstarsza podobizna świętego znajduje się w XI-wiecznym „Ewangeliarzu emmeramskim”, który obecnie przechowywany jest na Wawelu. Wolfgang uchodzi za patrona Bawarii i Ratyzbony, ale także pasterzy, stolarzy, cieśli, drwali, żeglarzy i niewinnie skazanych więźniów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.