Włochy przeżywają prawdziwy pielgrzymi ferment, jakiego nie pamiętają najstarsi mieszkańcy tego kraju. Z wszystkich włoskich diecezji wyruszyły młodzieżowe piesze pielgrzymki na spotkanie z papieżem.
Piesi pielgrzymi wędrujący na Jasną Górę stanowią nieodłączną część polskiego krajobrazu. Organizowane we Włoszech piesze pielgrzymki można zliczyć na palcach jednej ręki. Pamiętam, jak w samolocie lecącym do Rzymu spotkałam kiedyś włoską rodzinę, która w sierpniu zawitała na Jasną Górę. Choć byli w Polsce prawie dwa tygodnie, to właśnie to miejsce wywarło na nich największe wrażenie. A konkretnie niekończące się rzesze pielgrzymów wchodzących na jasnogórski szczyt. Byli zszokowani nie tylko ilością pielgrzymujących ludzi, ale przede wszystkim tym, że było wśród nich wielu młodych ludzi, a nawet rodziny z dziećmi. Czegoś takiego nigdy nie widzieli. Gdy opowiadali o tym doświadczeniu słychać było w ich głosie pewną zazdrość. Mówili, że stali dobrych kilka godzin chłonąc ten żywy Kościół, po to by móc samemu z niego zaczerpnąć.
Nic więc dziwnego, że wiadomość o tym, iż ponad 30 tys. młodych Włochów wyruszyło pieszo na pielgrzymkę do Rzymu budzi w tym kraju ogromne zainteresowanie, ale i pewne niedowierzanie. W wielu mediach słychać zdziwione: „ale po co; czy nie ma lepszego zajęcia na wakacje; czemu służą takie archaiczne formy religijności?”. Włoska pielgrzymka jest naprawdę wyjątkowa. Tego samego dnia młodzi wyruszyli na pielgrzymi szlak z wszystkich dwustu włoskich diecezji. Każdy idzie własnym szlakiem i własnym rytmem, ci którzy mają do pokonania mniej kilometrów angażują się po drodze np. w wolontariat. Na pewnych etapach drogi się krzyżują i łączą w większe nurty. Właśnie z tego pielgrzymowania w tym samym czasie, ale różnymi drogami wzięło się hasło inicjatywy „Przez tysiąc dróg”. Młodzi dotrą do Rzymu 11 sierpnia. Wtedy spotkają się z papieżem na specjalnym czuwaniu modlitewnym, a następnego dnia wezmą udział w uroczystej mszy, podczas której Franciszek roześle ich z misją głoszenia Ewangelii w swoich środowiskach.
Pielgrzymka jest inicjatywą włoskiego episkopatu przygotowującą młodych na październikowy Synod Biskupów o młodzieży. Sami organizatorzy przyznają, że bali się iż ich propozycja zakończy się fiaskiem. Tymczasem do młodych dołączyło także wielu rodziców tworząc „dorosły” strumień młodzieżowego pielgrzymowania. W założeniach chodziło o to, by zanim młodzi spotkają się z papieżem doświadczyli czegoś naprawdę mocnego, zarówno na płaszczyźnie wiary, życia, jak i relacji. To zejście z kanapy i założenie wyczynowych butów, do czego zachęca Franciszek. To także, jak mówią sami młodzi, przeżywanie krok za krokiem doświadczenia wiary i uczenia się życia czerpiąc z korzeni ziemi, z której się wyrosło. Pątnicy odkrywają bowiem na trasie chrześcijańskie dziedzictwo Italii, ale także radości i problemy, z którymi boryka się obecnie ich ziemia. Kto choć raz szedł w pieszej pielgrzymce wie, jak ważne są te wydeptywane krok za krokiem doświadczenia wiary i życia. A ponad 30 tys. osób na pielgrzymim szlaku pokazuje, że warto było odkurzyć tę trochę zapomnianą we Włoszech formę pobożności.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.