Jak się dobrze wyspowiadać?

Katechizm wylicza pięć warunków dobrej spowiedzi: rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź, zadośćuczynienie. Te warunki nie są tylko praktyczną wskazówką dla penitenta. Stanowią one koleje etapy drogi nawrócenia. To pięć warunków odzyskania duchowego zdrowia.

Reklama

Jak się dobrze wyspowiadać?   Józef Wolny/Agencja GN Ks. Władysław Zązel Wytrzep dywan, zasadź jabłonkę

Z ks. Władysławem Zązelem o zadośćuczynieniu rozmawiają Marcin Jakimowicz i ks. Tomasz Jaklewicz

Ksiądz zapuka w kratki konfesjonału i powie: proszę zmówić dziesiątkę Różańca. Tylko tyle? Nie ma sprawy. Wstajemy rozgrzeszeni, zadowoleni... Czy na tym polega zadośćuczynienie?

Ks. Władysław Zązel: – Niezupełnie. Pamiętam na mojej pierwszej parafii w Jordanowie Podhalańskim po spowiedzi mężczyzny, który pobił żonę, przy zadawaniu pokuty powiedziałem do niego: oprócz modlitwy, teraz, w Wielkim Tygodniu, pomożesz żonie przy porządkach i sprzątaniu. Wraca do domu i, jak nigdy, bierze się do trzepania dywanów. Oboje się śmieją. Ona patrzy na niego ze zdziwieniem i w końcu pyta zaskoczona: „A coz cie tak wzieno?”. A on na to: „Bo jo dostołem pokute łod tego ksiendza gorola”. I potem baby posyłały chłopów do tego księdza gorola, bo on zadawoł nie taką pokutę, by ino paciorki zmówić, ale taką, przy której chłop musiał się zastanowić, co zepsuł. Mężowie zaczęli przyglądać się i doceniać robotę i zajęcia żony, których zwykle nie zauważali. Braciszek pobił siostrzyczkę? Zadałem za pokutę, by w niedzielę przed kościołem wyczyścił jej buty. Cooo, buty mam wyczyścić??? Tak. Skoro Pan Jezus umywał uczniom nogi, to ty wyczyścisz buty. Modlitwa jest początkiem pokuty i zadośćuczynienia. Ale gdyby złodziej i oszust nie miał zamiaru naprawić krzywdy, to dla niego nawet rozgrzeszenie będzie nieważne. Zadośćuczynienie jest odmówieniem modlitwy i naprawieniem krzywdy wyrządzonej bliźniemu.

Czy wszystkie krzywdy da się naprawić? Jak naprawić zdradę w małżeństwie?

– Oj, to nie takie proste. Ale jeżeli się to komuś zdarzy (a zdarza się częściej chłopom, choć za zdradą chłopa jest też przecież i baba), zadaję zawsze pokutę: kup jakiś konkretny prezent. Nie mówię nigdy co i proszę, by nie opowiadał na lewo, na prawo, że to pokuta za zdradę. Każdy dzień jest dobry na prezent. I, co ważne, ten zakupiony prezent będzie przypominał o grzechu. Stanie się jak w Dawidowym psalmie: „Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem i grzech mój jest zawsze przede mną”.

Zadośćuczynienie może być rozłożone na dłużej. Warunek jest jeden: naprawić krzywdę, jeśli się da. Sięgając do historii, trzeba wspomnieć o pokutach zadawanych przez ks. Stolarczyka, pierwszego proboszcza w Zakopanem, co za większe grzechy zaroz broł do zakrystii, przirżnął parę razy logom i kozoł nawieźć kamieni do budującego się kościoła na Krupówkach. A był tyz taki proboszcz w Łącku, któremu kradli jabłka. A miał ogromny sad i był w tym zamiłowany. Za pokutę zadawał zasadzenie jabłonki. Sam dawał szczepki i godoł: sadź.

W sadzie plebanii?

– Nie. Każdy penitent sadził w swoim ogrodzie. I do dziś w Łącku odbywa się święto kwitnącej jabłoni.

To w Japonii, kraju kwitnącej wiśni, musieli nakraść sporo wiśni...

– Cha, cha… Może? Albo inny przykład: w Krakowie na Kazimierzu do dziś stoi kościół pod wezwaniem Bożego Ciała. Był wybudowany po tym, jak jacyś ludzie dopuścili się w XIV wieku świętokradztwa – kradzieży monstrancji z Najświętszym Sakramentem. I król Kazimierz na zadośćuczynienie zarządził procesję. Sam szedł na czele boso i na bagnach wybudował ogromną świątynię. Czyńcie godne owoce pokuty...

A jeśli się nie da naprawić krzywdy?

– Można ofiarować na Mszę świętą w intencji skrzywdzonego człowieka. Spowiadając ludzi w podeszłym wieku, często widzę, jak oni dręczą się tym, że nie są w stanie naprawić krzywdy. Przy bezsennych nocach mają sporo czasu, by się zastanawiać i analizować swoje życie. Zadręczają się tym, że jakaś krzywda nie została naprawiona...

Czy można naprawić krzywdy ludziom, którzy już zmarli? Ilu ludzi chciałoby im jeszcze powiedzieć: mamo, tato, kocham was...

– Najczęściej widać to na cmentarzach. Pochyleni nad grobami spazmujący ludzie, zadręczani przez wyrzuty sumienia. Jak im pomóc? Kościół od wieków zna rozwiązanie. Praktykowane jest odprawianie Mszy gregoriańskich przez trzydzieści dni bez przerwy. Głęboko w ludziach zakorzeniona jest wiara, że umarły, za którego odprawiono Mszę, przyśni się i podziękuje temu, kto polecał go Bogu. Ludzie czekają na znak. Często o tym słyszę.

Nasze zadośćuczynienie ma sens tylko dlatego, że sam Jezus zadośćuczynił za nasze grzechy rozpięty na krzyżu. Mam dużo do czynienia z anonimowymi alkoholikami, którzy w swoich „dwunastu krokach” mają napisane, by zadośćuczynić osobom, które ucierpiały przez ich pijaństwo „jeśli to jest możliwe”.

Kiedy należy odprawić pokutę?
– Ja zawsze mówię: w dowolnym czasie. Niezbyt długim, by nie zapomnieć pokuty.

Czy można pójść do Komunii przed odprawieniem pokuty?

– Tak, można.

A można zmienić pokutę?

– Nie, samemu nie. Chyba że ktoś zapomniał, to niech odmówi taką, jaka zwykle mu się zdarzała. Ale zawsze może przecież oddać Bogu więcej, pomodlić się dłużej: tu wspaniałomyślność nie ma granic. Nawet Pan Jezus pytał: „Piotrze, czy miłujesz mnie więcej?”. Zadośćuczynienie to wspaniałe „miejsce”, by zrobić właśnie coś WIĘCEJ. Zrobić drugi, trzeci krok ku Bogu, ku ludziom... Nie można, rzecz jasna, tego przeliczać. Faryzeusz wszystko przeliczał: „zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. Zabrakło w tym istoty, którą odnalazł celnik. Bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie grzesznika!”. To jest postawa zadośćuczynienia.

Jeśli nie odkryję, że jestem grzesznikiem, wystarczą mi te dwie zadane zdrowaśki. I po sprawie. Z Panem Bogiem wszystko załatwiłem, jestem czysty. A ktoś, kto odnajdzie owoce grzechu?

– Zawoła: moją ofiarą, Boże, duch skruszony, sercem skruszonym Ty, Boże, nie gardzisz. Psalm 50 dotyka istoty nawracania się. Bo to nie jest moment, ale proces rozłożony na całe życie. Jezus nie powiedział: Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię, ale nawracajcie się. To nie to samo. Juhas z bacą na wiosne, kie wyganiają owce na hole, nie umowiajom sie, kielo razy juhas bedzie nawracoł. Oba wiedzom, ze tela razy, ile razy trza. Na przykładzie owiec wszystko jasne. Nawracoj, ile chces, ale nawracoj!

«« | « | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama