Pomimo 8 lat finansowego wsparcia, które wyniosło prawie 290 mld euro, Grecy nadal w czarnych kolorach widzą swoją przyszłość. Czują się zdradzeni i pozostawieni samym sobie, szczególnie wobec problemu migracyjnego – przekonuje dyrektor tamtejszej Caritas.
Maria Alverti stwierdziła, że sytuacja ciągle jest bardzo trudna. Jej zdaniem Grecja nadal nie potrafi unieść ciężaru reform i stanąć na własnych nogach. Nawet jeżeli liczby wskazują na wychodzenie z kryzysu, to jednak jakość życia Greków ciągle się pogarsza. Pomimo wielu reform i poświęceń nadal nie widać światełka w tunelu. „Nie chodzi o brak jedzenia – podkreśliła dyrektor Caritas – ale ludzie czują się zestresowani i przybici, ponieważ nie wiedzą, z czego będą płacić rachunki. Brakuje pracy, za dobre leczenie trzeba płacić, zarobki spadają, a podatki przekraczają 60 procent. Dlatego też Grecy stracili zaufanie do polityków, rządzących, a przede wszystkim do Unii Europejskiej”.
Maria Alverti zwróciła także uwagę na kryzys migracyjny, który dotknął ich kraj. Przyznała, że Grecy czują się pozostawieni samym sobie wobec napływu rzeszy uchodźców. Dodała, że Unia Europejska nie wspiera Grecji i z problemem tym musi ona sobie radzić sama.
Dyrektor Caritas Grecji wskazała także na trudną sytuację ludzi młodych. Jej zdaniem to oni ponoszą największe konsekwencje obecnego kryzysu. Trudno bowiem pracować efektywnie za 400 euro miesięcznie a niejednokrotnie jest to praca na czarno, po 12 godzin dziennie. Dlatego od początku kryzysu w 2010 r. z Grecji wyjechało ponad 500 tys. młodych. Bezrobocie wśród młodzieży sięga 40 procent. „Grozi nam – stwierdziła Maria Alverti – że będziemy żyli w kraju, gdzie większość będą stanowić ludzie starzy. W takiej sytuacji uzdrowić problemy ekonomiczne i spłacać długi jest rzeczą niemożliwą”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.