Jak zachować swoje wyznanie w małżeństwie mieszanym? – swoim świadectwem podzieliły się 13 marca w Gnieźnie dwie pary małżeńskie, wywodzące się z różnych Kościołów chrześcijańskich. Od 12 marca trwa VIII Zjazd Gnieźnieński.
Jak zachować swoje wyznanie w małżeństwie mieszanym? – swoim świadectwem podzieliły się 13 marca w Gnieźnie dwie pary małżeńskie, wywodzące się z różnych Kościołów chrześcijańskich. Od 12 marca trwa VIII Zjazd Gnieźnieński.
„Ewangelik z wyboru i katoliczka zaangażowana w ruch oazowy mogli zawrzeć tylko małżeństwo ekumeniczne, a nie letnie, w którym do spraw wiary nie przywiązuje się znaczenia” – mówił Michał Górny z Kościoła ewangelicko-metodystycznego, mąż Alicji z Kościoła rzymskokatolickiego.
„Chodzimy w jedną niedzielę do jednego Kościoła, w następną do drugiego. Wiem, że nie jest to do końca w zgodzie z prawem kanonicznym, ale mój spowiednik powiedział, że w imię jedności małżeńskiej możemy tak robić” – powiedziała Alicja Górna.
Dodała, że w mieszanym małżeństwie w kwestii wiary należy pokazywać to, co jest wspólne dla Kościołów obu małżonków i jednocześnie szanować tradycję religijną drugiej strony. „W naszym domu wisi obrazek, o którym ja mówię, że przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem, a mój mąż, że to Pan Jezus ze swoją mamą” – opowiadała.
„A jeśli chodzi o styl, w jakim ten obrazek został wykonany, to jest to ikona” – dopowiedział Michał. „Istnieje też dostateczna ilość litanii, które możemy wspólnie odmawiać, nie wchodząc w kolizję z teologią naszych Kościołów” – dodał.
Podczas spotkania, które zakończyło debatę na temat sytuacji małżeństw mieszanych w Polsce, swoim świadectwem podzielili się także Anna i Marcin Kaczmarczykowie, wywodzący się z Kościołów katolickiego i luterańskiego.
„Staramy się razem dzielić to, co nas łączy poprzez wspólną lekturę Pisma Świętego i udział w nabożeństwach w naszych Kościołach. Mamy też zaprzyjaźnionych duchownych obydwu wyznań” – tłumaczył Marcin Kaczmarczyk.
Wspominając przeszkody formalne, jakie musieli wspólnie pokonać, zawierając małżeństwo, zwrócił uwagę, że „nasi znajomi duchowni wykazali więcej zrozumienia dla naszego uczucia aniżeli hierarchowie”. „Nawet jeśli przepisy prawne są ważne, to trzeba też wczuć się w sytuację drugiego człowieka” – zaznaczył Kaczmarczyk.
W rozpoczętym w piątek VIII Zjeździe Gnieźnieńskim liderzy ruchów i organizacji katolickich, ludzie nauki, kultury i polityki oraz duchowni różnych wyznań obradują na temat: „Rodzina nadzieją Europy”.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.