Małej szkoły przebaczenia.
Nie tego spodziewałem się po lekturze tej książki. Liczyłem, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Przystępnie i biblijnie. Po przeczytaniu machnie się o niej jakiś tekst, konkurs, a egzemplarz recenzencki odłoży na półkę lub odda do biblioteki teologicznej. I po sprawie. A tu się okazuje, że sprawa jest. I to całkiem poważna.
Dawno żadna książka tak mną „nie szarpnęła”, jak „Mała szkoła przebaczenia” księdza Piotra Śliżewskiego. Podczas jej lektury nieustannie powracały mi w myślach trudne, konfliktowe, „podbramkowe” sytuacje z przeszłości. Osoby, które jakoś tam mnie zraniły, albo takie, wobec których sam zachowałem się źle, paskudnie, niewybaczalnie.
Niewybaczalnie? Ano właśnie. Jest w polszczyźnie takie słowo, które najwyraźniej prowadzi na myślowe, duchowe i emocjonalne manowce (w przyszłym roku trzeba je będzie zgłosić do konkursu Biblioteki Śląskiej w kategorii: słowo niepiękne). Bo jak dowodzi ks. Śliżewski, choć przebaczenie nie jest czymś łatwym (przypomina stanięcie naprzeciw biblijnego Goliata), to jednak jest możliwe. A wręcz konieczne.
„Co zyskujemy, wybaczając? Przede wszystkim to, że między nami, a winowajcą gorzej już nie będzie. Może być natomiast lepiej w naszym życiu – odzyskamy pokój serca, a nawet pewną radość życia. A jeśli wybierzemy urazę? Ból będzie trwał. Pamięć o doznanej krzywdzie przesłoni nam rzeczywistość. Albo wypaczy jej obraz. Przebaczenie nas od takiej wypaczonej wizji świata chroni” – pisze autor i przywołuje dziesiątki biblijnych scen, sytuacji i postaci, które w przebaczaniu mogą nam pomóc. Mnie pomogły.
Trochę to trwało, trochę bolało, ale, koniec końców, podomykałem sobie różne sprawy, które w relacjach z innymi haczyły, zalegały, bo ja „grałem na czas”, licząc na to, że czas leczy rany, że z czasem się zapomni, jakoś to będzie, jakoś się ułoży…
Okazuje się, że nic z tego. Że trochę wysiłku (modlitewnego, dialogowego), trzeba jednak w to włożyć. „Mała szkoła przebaczenia” podpowiada jak zrobić to skutecznie.
*
W mini-konkursie mieliśmy dla Państwa egz. tej książki. Spośród osób, które przesłały nam tytuł którejś z wcześniejszych publikacji autorstwa ks. Piotra Śliżewskiego, wylosowaliśmy Panią Krystynę. Gratulujemy, nagrodę prześlemy pocztą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).