Nie można w homilii formułować stwierdzeń, które mogą w słuchaczach podważać zaufanie do Kościoła.
Polonia Christiana opublikowała wczoraj obszerne streszczenie homilii ks. Edwarda Stańka, wygłoszonej w niedzielę 25 lutego w kościele Sióstr Felicjanek pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Krakowie. Homilia na temat autorytetu w Kościele jest dostępna w Internecie w całości.
Wychodząc od prawdziwych stwierdzeń dotyczących autorytetu w Kościele (nie sposób się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że w Kościele jedynym autorytetem jest Jezus oraz że w oparciu o Jego autorytet Kościół żyje) kaznodzieja przechodzi do krytyki nauczania papieża Franciszka, poświęcając jej istotną część homilii. Krytykuje błędne - jego zdaniem - rozumienie miłosierdzia i ostatecznie stawia pod dużym znakiem zapytania autorytet papieża. Mrozi krew w żyłach stwierdzenie o modlitwie o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca.
Można się z papieżem nie zgadzać. Można z papieżem dyskutować. Papież nie jest nieomylny we wszystkim, co mówi. Trzeba jednak zawsze pamiętać, że to Chrystus obiecał Kościołowi Ducha Świętego, to On sam tchnął Go na apostołów. Sam Bóg jest podstawą naszego zaufania do Kościoła, który nie może się mylić w tym, co konieczne dla osiągnięcia zbawienia. Nie można przeciwstawiać sobie Boga (Ojca, Syna, Ducha Świętego) i Kościoła.
Nie można w homilii, która jest „częścią czynności liturgicznej”; ma za zadanie dopomagać pełnemu zrozumieniu oraz oddziaływaniu słowa Bożego na życie wiernych» [1] - formułować stwierdzeń, które mogą w słuchaczach podważać zaufanie do Kościoła. To kwestia odpowiedzialności autorytetu, o którą tak mocno ks. Staniek się upomina.
Poruszone w homilii kwestie mają różną rangę. Czym innym jest sprzeciw wobec wezwania do otwarcia na muzułmanów, czym innym uwagi na temat dopuszczenia w Kościele do świętokradztwa. Skupię się na tej drugiej, znacznie ważniejszej. Tak, to prawda: Kto spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije[2]. Tak, to prawda, jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie wybiera trwanie w grzechu ciężkim nie może przystępować do Stołu Pańskiego. Takie jest nauczanie Kościoła. Tyle, że papież niczego w tej kwestii nie zmienił. Kościół zawsze twierdził także, że grzech ciężki wymaga równoczesnego spełnienia trzech warunków: ciężkiej materii, pełnej wolności i pełnej świadomości. Niespełnienie choćby jednego z tych warunków powoduje, że mimo ciężkiej materii nie można mówić o grzechu ciężkim.
Jedyna zmiana, o której można mówić w związku z papieskim nauczaniem to wskazanie na konieczność rozeznania indywidualnej sytuacji konkretnego człowieka. Rozeznawania, które dokonuje się w towarzyszeniu człowiekowi w jego drodze do Boga. Często drodze wieloletniej. To w naszych warunkach pewna nowość, być może dlatego u wielu budzi wątpliwości.
Do wątpliwości i pytań każdy ma prawo. Nie można jednak czynić ich częścią nauczania podczas liturgii.
Przeczytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.