W krakowskim Centrum Jana Pawła II trwa Ogólnopolska Kongregacja Powołań. Swymi doświadczeniami dzielą się osoby odpowiedzialne za powołania na szczeblu diecezjalnym i zakonnym.
- Jan Paweł II powtarzał wielokrotnie, że świat potrzebuje bardziej świadków niż nauczycieli. Z ankiet wynika, że młodzi chcą w Kościele hierarchicznym, strukturalnym właśnie takiego świadka widzieć. Z ich odpowiedzi nie do końca wynika to, że sami czują się Kościołem. Wielu młodych pisze o wpływie osobistym konkretnej osoby, m.in. w trakcie rekolekcji powołaniowych, które są dla nich miejscem towarzyszenia. Podobnie w przypadku rozmaitych ruchów, wspólnot i stowarzyszeń kościelnych. A są to miejsca niedoceniane często przez duszpasterzy powołaniowych. To nie ulotki zachęcają, wzmacniają powołanie, lecz przykład osobisty. To wymaga jednak trudu i poświęcenia - zaznaczył ks. Parafiniuk.
Młodzi chcą, by ich kształtować, by czegoś od nich wymagać. - Zwracają uwagę, jak ważna jest formacja we wspomnianych ruchach. Gdy bycie w nich ogranicza się tylko do elementu towarzyskiego, traci dla nich atrakcyjność. Jeśli zechcemy być dla młodych jedynie kumplami, do których mówi się per "Emil" czy "Jacek", a nie towarzyszami - starszymi braćmi, to niewiele wskóramy - dodał ks. Parafiniuk.
Pozytywnie zaskoczyło go też w ankietach wskazanie spowiedzi indywidualnej jako ważnego miejsca doświadczenia Kościoła. - Jesteśmy skupieni na dużych wydarzeniach, które są medialne. Jak się okazuje, młodzi potrzebują uczestnictwa w takich wydarzeniach, np Światowych Dniach Młodzieży, ale akcentują przy tym ewangelizację i formację w ich trakcie - przywoływał duszpasterz wnioski z ankiety.
Z ankiet wynika również mocne zaktywizowanie się tzw. środowisk tradycyjnych. W wielu wypowiedziach jest wyrażana opinia młodych, że chcą „Mszy Świętej Wszechczasów”. - Musimy jako duszpasterze powołaniowi towarzyszyć młodym, być dla nich dostępni. Oni nie chcą, byśmy byli nieautentyczni. Chcą od nas świadectwa naszej tożsamości. Nie staniemy się dla nich "fajniejsi", gdy ściągniemy sutanny czy habity. Nie chcą przyjeżdżać na spotkania duszpasterskie, by pływać w basenie i jeździć konno, lecz by uczestniczyć we wspólnej Eucharystii i konferencjach. Akcentują wartość wolontariatu - wyliczał ks. Parafiniuk.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.