Na skraju świata na wyspie Anzer kilkudziesięciu kapłanów w sowieckim łagrze stworzyło wspólnotę, której dzieje trzeba ocalić od zapomnienia.
Anzer jest niewielką wyspą o powierzchni 47 km kw., wchodzi w skład Archipelagu Wysp Sołowieckich. W czasach kiedy wyspa stanowiła część sołowieckiego łagru, była tak niedostępna, że zrezygnowano z otoczenia jej wybrzeża drutem kolczastym. Morze Białe i tak nie darowałoby śmiałkowi, który próbowałby się stamtąd wydostać. Jeszcze dzisiaj budzi niepokój, kiedy wyłania się z mgły, wcinając się w morze ostrymi, klifowymi zboczami.
W połowie lat 20. XX w. na Wielkiej Wyspie Sołowieckiej trzymano katolickich kapłanów. Więziono ich w głównym obozowym korpusie, czyli w zabudowaniach monastyru Przemienienia Pańskiego, nazywanego kremlem. Byli różnej narodowości oraz obrządków – zarówno wschodniego, jak i łacińskiego. Wszyscy oni byli niezwykle solidarni. Nie tylko pomagali sobie nawzajem, ale nawet prowadzili tajne duszpasterstwo. Organizowali m.in. katechezę wśród więźniów katolików, chrzty i nabożeństwa dla więźniów i więźniarek. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to odbywało się w warunkach surowego reżimu sowieckiego obozu koncentracyjnego.
Starosta
Najważniejszym hierarchą katolickim na Sołowkach, a później na Anzer był niezwykły łotewski kapłan, bp Boļeslavs Sloskāns. Znał kilka języków, m.in. polski, był świetnie wykształcony, a przede wszystkim był człowiekiem wielkiej pobożności i mądrości, szanowanym nawet przez administrację obozową. Dlatego zaakceptowano wybór współwięźniów, którzy zarówno na Sołowkach, jak i później na Anzer uczynili biskupa starostą swej komuny więziennej. Do łagru trafił dlatego, że był posłuszny papieżowi Piusowi XI, który w połowie lat 20. zaakceptował plan stworzenia tajnej hierarchii katolickiej w Związku Sowieckim.
Jego wykonawcą był francuski jezuita bp Michel d’Herbigny. Wiosną 1926 r. przybył do Moskwy wyposażony w nadzwyczajne papieskie pełnomocnictwa. W maju 1926 r. ks. Sloskāns otrzymał tajne święcenia biskupie i został administratorem apostolskim diecezji mohylewskiej, największej struktury katolickiej w Związku Sowieckim. Niedługo jednak pozostawał na wolności. 7 września 1927 r. został aresztowany i oskarżony o szpiegostwo na rzecz Watykanu. Jakiś czas spędził w więzieniach i na katordze, a w kwietniu 1928 r. trafił na Sołowki.
Początkowo wraz z innymi więźniami przebywał w celi głównego kompleksu klasztoru sołowieckiego, czyli Soboru Przemienienia Pańskiego. Został tam stróżem i pracował na trzy zmiany. Mógł jednak opuszczać kreml i kontaktować się z innymi więźniami. Szybko zorientował się, że wśród więźniów jest ponad 20 kapłanów katolickich. Postarał się ich zorganizować i wkrótce zaczął odprawiać niedzielne Msze św. w byłej prawosławnej kaplicy św. Hermana, położonej nad brzegiem Morza Białego. Zezwolenie na odprawianie tam liturgii w rycie wschodnim uzyskali w 1925 r. katoliccy księża obrządku wschodniego, których liderem był egzarcha Leonid Fiodorow (beatyfikowany później przez Jana Pawła II). Potem w kaplicy zaczęli odprawiać nabożeństwa również księża obrządku łacińskiego. W niedzielnych Mszach św. uczestniczyli także inni więźniowie katolicy.
Stopniowo bp Sloskāns zaczął prowadzić na Sołowkach aktywną pracę duszpasterską. Spowiadał, chrzcił dorosłych, a nawet zdołał przygotować dwóch kleryków do święceń kapłańskich. Odbywało się to w wielkiej tajemnicy, ale po jakimś czasie administracja obozowa o wszystkim się dowiedziała i kaplicę zamknęła. Postanowiono także ostatecznie rozprawić się z niepokornymi księżmi. Decyzję o wysłaniu ich na Anzer podjął naczelnik obozu Fiodor Eichmans, Łotysz, podobnie jak Sloskāns. Transport z duchowieństwem wyruszył w styczniu 1929 roku.
Pierwszymi katolikami osadzonymi w 1925 r. na Anzer były dominikańskie tercjarki z kręgu matki Katarzyny (Anny Abrikosowej), tworzącej wspólnotę w rycie bizantyjsko-słowiańskim. Wyspa pełniła wówczas rolę więzienia dla kobiet. W barakach trzymano prostytutki i złodziejki, ale także hrabiny i dziewczyny z zamożnych domów. Księży osadzono w północnej części wyspy w zabudowaniach po klasztorku Świętej Trójcy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).