Zaniepokojenie konsekwencjami decyzji administracji amerykańskiej o uznaniu Jerozolimy za jedyną stolicę Państwa Izrael wyraził administrator Patriarchatu Łacińskiego abp Pierbattista Pizzaballa.
W wypowiedzi dla agencji ANSA włoski franciszkanin oświadczył, iż nadal jest przekonany, że Jerozolima „może być symbolem dwóch narodów”, palestyńskiego i izraelskiego. Inicjatywa Donalda Trumpa spowoduje jego zdaniem „wzrost nienawiści, przemocy i cierpienia tak w Jerozolimie, jak i w całej Ziemi Świętej”.
Hierarcha uważa, że rację ma papież Franciszek, apelując o zachowanie status quo, „to znaczy relacji trzech społeczności religijnych w klimacie wolności wiary”.
„Jerozolima stanowi coś jedynego w swoim rodzaju w dziedzictwie wszystkich religii, ale również tych, którzy nie wyznają żadnej z nich - oświadczył abp Pizzaballa. - Nie jest to zresztą jedynie kwestia religii: miasto stanowi też dziedzictwo kulturowe, a to należy do całej ludzkości" - dodał.
Zdaniem hierarchy kwestia Jerozolimy nie może sprowadzać się do dyskusji terytorialnej ani do sporów na temat przynależności. "Deklaracje na temat Jerozolimy, jakiekolwiek by one nie były, są istotne i odwołują się do odmiennych zasad i ocen, dotyczą bowiem niewiarygodnych symboli i wrażliwości. Zapuszczanie się w ten teren bez spokojnej analizy, to dolewanie oliwy do ognia” - powiedział abp Pizzaballa. Wyraził przy tym nadzieję,że ogień ten nie zapłonie, także dlatego, że wszyscy zmęczeni są przemocą.
"Jerozolima to odkryty nerw i trudno pojąć, jakie mogą być konsekwencje pospiesznych inicjatyw” - oświadczył franciszkanin.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.