Czy można w 2865 punktach na 800 stronach zamknąć depozyt wiary liczący 20 wieków, tony teologicznych tomów, tysiące kościelnych dokumentów i pism świętych ojców oraz miliony ludzkich doświadczeń? Można. 25 lat temu świat otrzymał zaktualizowaną nawigację po wierze: Katechizm Kościoła Katolickiego.
Kontrowersyjna Biblia
Nie zmienia to faktu, że Katechizm długo przed publikacją i długo po niej wywoływał wiele kontrowersji. Dla części teologów, preferujących ciągłe eksperymentowanie z prawdami wiary, trudne do przyjęcia było ujęcie tychże w formie stwierdzeń pewnych, zamkniętych. Kard. Ratzinger w wykładzie wygłoszonym w Watykanie 8 grudnia 2002 r. (a więc 10 lat od wydania KKK), bronił takiego jednoznacznego wykładu wiary: „Podobnie jak w nauce pewność nie jest przeszkodą, lecz warunkiem postępu, tak też pewność, którą daje nam wiara, nieustannie poszerza nasze horyzonty, podczas gdy refleksja ograniczająca się do eksperymentowania staje się w końcu nudna”. Przedmiotem sporu był też język Katechizmu: wielu ekspertów i biskupów optowało za jak najbardziej współczesnym, dostosowanym do „wymogów” świata nazywaniem prawd wiary. I znowu kard. Ratzinger, rozumiejąc, że praca nad nowym Katechizmem ma sens właśnie ze względu na „nowe czasy”, starał się jednocześnie skupić na treści, widząc słabość „aktualności”, która jest cechą dość ulotną. A w ten sposób po soborze próbowano tworzyć lokalne katechizmy, głównie w Europie Zachodniej. Ratzinger pisał: „Nowe katechizmy z powodu ich pośpiesznego aggiornamento były nie na czasie już w chwili, gdy się ukazywały; ten, kto zbyt żarliwie wiązał się z dniem dzisiejszym, jutro niechybnie zostanie uznany za niemodnego. Wyrażono opinię, że ustawiczne zmiany sposobu życia i myślenia w ogóle nie pozwalają na formułowanie wypowiedzi, które miałyby zachować ważność przez dłuższy czas; katechezę trzeba by pisać wciąż na nowo”.
Z dzisiejszej perspektywy może dziwić opór, jaki wśród części teologów wywołało częste i gęste przywoływanie przez Katechizm… cytatów z Pisma Świętego. Zarzucano wręcz autorom i redaktorom KKK fundamentalistyczną (!) wiarę w literę Pisma, naiwność w cytowaniu Ewangelii św. Jana w odniesieniu do historycznej postaci Jezusa oraz ignorowanie całej „aparatury egzegetycznej” ostatniego stulecia. Również z tymi zarzutami sprawnie rozprawiał się kard. Ratzinger, wykazując m.in. pułapkę oddzielania biblijnych faktów od ich znaczenia duchowego i teologicznego. „Wyjątkowy charakter wiary chrześcijańskiej polega przede wszystkim na odwoływaniu się do faktów historycznych, czy też raczej splotu wydarzeń, które nastąpiły w historii (…). Te zdarzenia mają jednak znaczenie dla wiary tylko dlatego, że mamy pewność wiary, iż działa przez nie w sposób szczególny sam Bóg, i że są one czymś więcej niż tylko faktami historycznymi. Ich dodatkowe znaczenie ma źródło gdzie indziej; w ten sposób zdarzenia nabierają szczególnego znaczenia dla wszystkich czasów i ludzi. Nie można go oddzielać od wydarzeń, gdyż nie zostało ono dodane po fakcie, jak gdyby z zewnątrz, lecz jest obecne w samym wydarzeniu, transcendując to, co jest prostym faktem. Właśnie w tym transcendowaniu faktów tkwi sens całej historii biblijnej” – pisał przyszły papież Benedykt XVI. Warto w tym miejscu podkreślić, że właśnie tak obfite naszpikowanie Katechizmu fragmentami Pisma Świętego (ponad 3 tys. cytatów) jest jedną z rzeczy, która zachęca do lektury KKK protestantów. Katechizm korzysta z całego bogactwa nauczania Kościoła, w tym w dużym stopniu z dokumentów Soboru Watykańskiego II (ponad 2 tys. cytatów) oraz ojców Kościoła.
Dar, nie antyk
W książce „Wierzę w Boga Ojca. Spotkania z Katechizmem Kościoła Katolickiego” abp Stanisław Budzik poświęca sporo uwagi m.in. szczegółowi z okładki KKK, który jest zazwyczaj pomijany w omówieniach, a bez którego trudno zrozumieć w pełni ideę tej księgi. Chodzi o niepozorną ilustrację, którą zamieszczono zarówno w oryginale, jak i we wszystkich tłumaczeniach Katechizmu. To obraz przedstawiający Chrystusa Dobrego Pasterza w pozycji siedzącej, który w ręku trzyma zakrzywioną laskę, znak władzy pasterskiej i autorytetu. Symbolem wiernych jest owca spoczywająca u stóp Mistrza. „Flet w prawej ręce Dobrego Pasterza oznacza symfonię prawdy głoszonej przez Kościół. Nauka Kościoła składa się z wielu elementów, współgrają one jednak ze sobą, tworząc jedną melodię świętego depozytu wiary” – pisze abp Budzik. I wreszcie „drzewo życia” oznaczające krzyż. W jego cieniu odpoczywają ci, którzy znaleźli w Chrystusie pełnię prawdy.
Zdaniem autora książki, taki właśnie obraz znalazł się na okładce KKK z kilku powodów. Po pierwsze ze względu na jego starożytność. „Liczy bowiem 1700 lat, a więc jest symbolem trwałości Kościoła, stałości i żywotności naszej wiary”. Po drugie „wizerunek jest pogańskiego pochodzenia, ale wypełniony nową chrześcijańską treścią, co ma podkreślać uniwersalistyczny i zarazem kulturotwórczy wymiar chrześcijaństwa”. Abp Budzik dodaje: „Otwierający Katechizm niewielki emblemat o pogańskiej genezie, a tak brzemienny bogactwem chrześcijańskich znaczeń, może być dla nas wskazówką, iż nauka katolickiej wiary to jedyna w swoim rodzaju synteza najlepszych pierwiastków myśli ludzkiej, które dzięki Bożemu Objawieniu znalazły swą pełnię i rozkwit”.
Papież Franciszek z okazji 25.rocznicy publikacji KKK, przywołał słowa Jana XXIII sprzed ponad pół wieku: „Naszym obowiązkiem jest nie tylko strzec tego bezcennego daru, jakbyśmy się troszczyli wyłącznie o jakiś antyk, ale też oddać się z żywą wolą i bez strachu temu dziełu, którego wymagają nasze czasy, krocząc w ten sposób drogą, którą Kościół podąża od prawie dwudziestu wieków”. I dodał: „Poznanie Boga to nie przede wszystkim teoretyczne ćwiczenie umysłu ludzkiego, ale niezatarte pragnienie, wyciśnięte w sercu każdej osoby. Dlatego Katechizm jawi się w świetle miłości jako doświadczenie poznania, zaufania i całkowitego oddania się tajemnicy”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).