Dlaczego Birma? Dlaczego Bangladesz?
Wielu z nas wolałoby chyba widzieć papieża Franciszka odwiedzającego kraje odgrywające w świecie kluczową rolę. To wzmacniałoby jego prestiż, a tym samym pozwalałoby realnie wpływać na podejmowane przez wielkich tego świata decyzje. Przy okazji podniosłoby także prestiż nas samych – o proszę, nasz papież jest przyjmowany na światowych salonach, liczą się z nami. Tymczasem Franciszek siebie i nas tego pozbawia. Wyraźnie obrał kurs na peryferia....
Tym razem dodatkowo udał się na takie peryferia, na których niewielu jest chrześcijan, a katolików jeszcze mniej. Birma (przepraszam, ciągle nie potrafię przyzwyczaić się do nowej, oficjalnej nazwy tego kraju: Mjanma) to kraj buddyjski. Bangladesz – muzułmański. W pierwszym chrześcijanie stanowią niewielką cześć społeczeństwa. W drugim – jeszcze mniejszą. Chciałoby się zapytać „po co”, ale już w momencie jego zadawania odczuwa się jego niestosowność. Przecież jedzie tam dla tych ludzi. Do zagubionej w morzu innych religii małej trzódki Chrystusa. A przy okazji jego wizyta może stać się dla wielu buddystów czy muzułmanów okazją do zainteresowania chrześcijaństwem.
Nic nie ujmując w tej kwestii poprzednim papieżom – myślę o świętym Janie Pawle Wielkim i Benedykcie XVI, bo wcześniejszych pamiętam słabo – trzeba jasno powiedzieć, że ten papież daje nam wielką praktyczną lekcję dostrzegania w każdym człowieku Chrystusa. Zwłaszcza tym małym i niewiele po ludzku znaczącym. To chyba klucz do zrozumienia jego postawy. Nie tylko w kwestii wyboru celów pielgrzymek. A przy tym sprawa niezwykłej wagi. Bo kim właściwie byłby chrześcijanin, który by, zatroskany o wielkie sprawy, maluczkimi pogardzał?
Nie mówię, że w Kościele o tym zapomniano. Widzę mnóstwo różnorakich w swojej formie przykładów troski ludzi wiary o „ludzi z peryferii”, też przecież często ludzi wierzących. Widzę to także w tym Kościele, w którym na co dzień żyję. Widzę też jednak, że wielu z nas sporo się jeszcze musi w tej kwestii nauczyć. Dzięki ci papieżu Franciszku za te lekcje!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
Hierarcha przypomniał, że szafarz nie może narzucać komunikującemu sposobu przyjmowania Komunii.
Ww dniach 6-15 grudnia do bazyliki w Mieście Meksyk przybyło około 13 milionów wiernych.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.