Co to znaczy: wiarygodna wiadomość? Czy "niezwłocznie" oznacza "natychmiast"? O problemach z prawnym obowiązkiem zgłaszania przestępstw.
W lipcu br. weszła w życie nowelizacja Kodeksu karnego, rozszerzająca listę przestępstw, w przypadku których istnieje prawny obowiązek ich zgłoszenia. Art. 240 Kodeksu Karnego brzmi obecnie następująco:
§ 1. Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118 eksterminacja, art. 118a udział w masowym zamachu - odpowiedzialność karna, art 120–124, art. 127 zamach stanu, art. 128 zamach na organ konstytucyjny RP, art. 130 szpiegostwo, art. 134 zamach na życie Prezydenta, art. 140 zamach terrorystyczny, art. 148 zabójstwo, art. 156 ciężki uszczerbek na zdrowiu, art. 163 sprowadzenie zdarzenia niebezpiecznego, art. 166 piractwo, art. 189 pozbawienie człowieka wolności, art. 197 zgwałcenie § 3 lub 4, art. 198 wykorzystanie seksualne bezradności, niepoczytalności, art. 200 obcowanie płciowe z małoletnim, art. 252 wzięcie zakładnika lub przestępstwa o charakterze terrorystycznym, nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w § 1, kto zaniechał zawiadomienia, mając dostateczną podstawę do przypuszczenia, że wymieniony w § 1 organ wie o przygotowywanym, usiłowanym lub dokonanym czynie zabronionym; nie popełnia przestępstwa również ten, kto zapobiegł popełnieniu przygotowywanego lub usiłowanego czynu zabronionego określonego w § 1.
§ 2a. Nie podlega karze pokrzywdzony czynem wymienionym w § 1, który zaniechał zawiadomienia o tym czynie.
§ 3. Nie podlega karze, kto zaniechał zawiadomienia z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym.
Art. 240 jako taki nie jest przepisem nowym, tyle że dotychczas mało kto miał informację o zamachu, zabójstwie, szpiegostwie czy zamachu na organ konstytucyjny, o której nie dowiedziałby się z prasy. Obecnie w katalogu przestępstw pojawiły się bardziej "codzienne": ciężki uszczerbek na zdrowiu (nie wolno o tym zapomnieć!), zgwałcenie, wykorzystanie seksualne bezradności czy niepoczytalności oraz obcowanie płciowe z małoletnim. Warto dodać, że wymieniony tu art. 200 został rozszerzony o prezentowanie małoletniemu pornografii lub reklamowanie jej w sposób umożliwiający zapoznanie się z nią małoletnim. W tych przypadkach także istnieje obowiązek zgłoszenia.
Trzeba wyjaśnić podstawowe kwestie. Po pierwsze, przepis mówi o wiadomości wiarygodnej. Wiarygodna wiadomość oznacza taką, którą każdy rozsądnie myślący człowiek za wiarygodną by uznał. Nie plotkę, nie pogłoskę i nie wrażenie. W praktyce - mówił na konferencji "Pomoc Dzieciom Ofiarom Przestępstw" komentujący przepis adwokat dr Grzegorz Wrona - należy się zastanowić, co właściwie wiemy. Jeśli jedynym konkretem jest to, że dziecko jest smutne, to nawet jeśli mamy jakieś podejrzenia, to zdecydowanie jest za mało. Chodzi o wiedzę, na podstawie której można wszcząć postępowanie. Z drugiej strony, informacja wiarygodna nie oznacza udowodnionej. Zgłoszenie nie wymaga pewności. Nie mamy obowiązku jej potwierdzać czy osobiście szukać dowodów. Weryfikacja informacji należy do policji i prokuratury, które w tej sprawie mają znacznie większe możliwości.
Tu na marginesie uzupełnienie: jak przypominała prawniczka FDDS, Justyna Podlewska, nie musimy się obawiać, że zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności np. za zniesławienie, jeśli informacja okaże się nieprawdziwa. Nie można odpowiadać przed prawem za działanie, którego prawo wymaga.
Kolejna kwestia to słowo: niezwłocznie. Ważne, żeby pamiętać, że nie oznacza ono "natychmiast". Chodzi o termin realny, mający na względzie okoliczności, w jakich się znajdujemy. Jest czas na konsultację z innymi osobami, jest czas na wypełnienie procedur, jeśli takie w mojej instytucji obowiązują. Na marginesie, warto żeby takie procedury powstały, bo - jak podkreślano wielokrotnie - z tego typu decyzją nie należy zostawiać człowieka samego. Wielokrotnie można było usłyszeć, że należy taką decyzję rozważyć w zespole. Słowo "niezwłocznie" zostawia czas na takie konsultacje.
Niewiele jest osób, które zwolnione są z obowiązku zgłoszenia. Bezwzględnie zwolnieni są: duchowny, który dowiedział się o fakcie podczas spowiedzi, obrońca w relacji z klientem, adwokat lub radca prawny w relacji z zatrzymanym oraz (co ważne, a o czym się zapomina) lekarz psychiatra w relacji z pacjentem, który przyznaje się do przestępstwa. Nie zwalnia natomiast z obowiązku zawiadomienia o przestępstwie tajemnica zawodowa (lekarz czy adwokat w innych sytuacjach, psycholog czy psychoterapeuta). Z ustawy wynika, że nie ma obowiązku zgłoszenia pokrzywdzony oraz nie ma obowiązku donoszenia na siebie lub osoby najbliższe (mąż, żona, rodzeństwo i ich małżonkowie, rodzice).
Zadano pytanie, czy obowiązek zgłoszenia przestępstwa ma rodzic dziecka. To ważne pytanie, jest przecież często pierwszym, który się dowiaduje. Wydaje się, że taki obowiązek istnieje, mimo że jest reprezentantem prawnym pokrzywdzonego. Dowiaduje się jednak o zdarzeniu nie jako reprezentant prawny, ale po prostu ojciec czy matka. Warto może zauważyć, że prawo zwalnia go z donoszenia na najbliższych. Zatem: nie może milczeć, jeśli sprawcą jest osoba obca czy zaprzyjaźniona, ale prawo chroni go, gdy chodzi o rodzinę (jego i dziecka).
Justyna Podlewska podkreślała, że najważniejsze dla decyzji o zgłoszeniu jest pytanie: "po co to robię". Celem podstawowym jest zapewnienie ochrony dziecku. W wielu wypadkach trzeba też mieć na uwadze, że sprawca rzadko poprzestaje na jednej ofierze. Ryzyko, że może krzywdzić kolejne dzieci, jest dodatkowym ważkim argumentem za zgłoszeniem.
Trudniejsze jest pytanie, co jeśli np. osoba 25-letnia mówi o wykorzystaniu seksualnym w dzieciństwie. Przestępstwo nie uległo przedawnieniu, okres 12 lat liczy się od osiągnięcia przez dziecko pełnoletniości, zatem do ukończenia przez nie 30 r.ż. Prawo nie zostawia tutaj furtki. Odpowiedź na podstawowe pytanie "po co" wygląda jednak inaczej. Jeśli sprawca może krzywdzić dalej, jeśli np. pracuje z dziećmi, sprawa jest prostsza. Mniejszy jest problem także wtedy, gdy ofiara zgadza się na zgłoszenia lub sama decyduje się na zgłoszenie. Czasem trzeba ją w tej decyzji wspomóc. Co jednak, jeśli ona sama zgłaszać nie chce? Mimo próby przekonania...?
Jej prawo nie zobowiązuje do mówienia. Słuchacza, czyli np. psychologa, już tak.
Być może trzeba pamiętać o takiej konstrukcji kontraktu terapeutycznego (psycholog zawsze taki z klientem zawiera, niekoniecznie oczywiście spisując), który pozwala na podjęcie koniecznych działań prawnych. Taką zasadę przyjęto w FDDS.
Być może prawo w tej kwestii wymaga doprecyzowania?
Podsumowując: kilka problemów, które zwykły człowiek może mieć z tym przepisem zostało wyjaśnionych. Nie wszystkie. Pozostaje czekać na interpretacje lub doprecyzowania. A w razie wątpliwości można skontaktować się z Fundacją. Na stronie fdds.pl/reaguj można znaleźć potrzebne informacje, wzory pism i numer telefonu dla rodziców i nauczycieli. Pomocny, gdy trzeba "przegadać" problem, a nie ma z kim.
Decyzji naprawdę nie warto podejmować samemu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).