Wyjaśnia ks. prof. Józef Naumowicz, notariusz procesu kanonizacyjnego bł. ks. Popiełuszki.
Milena Kindziuk: Czy ks. Brien odnalazł w Warszawie nowe ślady swego „brata bliźniaka”?
Ks. Józef Naumowicz: Tak, tym bardziej że zorganizował tę podróż specjalnie śladami ks. Jerzego. W Warszawie pokazałem mu seminarium duchowne, w którym studiował Popiełuszko, i pamiątkową tablicę, na której wyryte są informacje o męczenniku. Ks. Bernard zadawał szczegółowe pytania, interesował się kolejnymi etapami życia świętego. Odwiedził też kościoły, w których pracował ks. Jerzy: w Ząbkach i Aninie oraz kościół akademicki św. Anny w Warszawie. Przebył również całą drogę męczeństwa swego „brata bliźniaka”, od miejsca porwania w Górsku, po tamę we Włocławku. Był przejęty. W każdym z tych miejsc robił zdjęcia, by później przygotować prezentację na ten temat i pokazywać ją we Francji podczas spotkań poświęconych ks. Jerzemu.
Co oznacza fakt, że 14 września 2017 r. minęło pięć lat od domniemanego cudu za sprawą ks. Popiełuszki?
Należy się spodziewać, że prace kanonizacyjne nabiorą teraz dynamiki. Chociaż gdy doszło do uzdrowienia François Audelana, lekarze orzekli całkowity zanik choroby nowotworowej, bez możliwości nawrotu. Tej choroby już w jego organizmie nie ma. Jednak takie są procedury kanonizacyjne w Kościele, że w przypadku uzdrowienia z nowotworu należy odczekać pięć lat, by stwierdzić, że choroba na pewno nie wróciła. Teraz więc watykańska Kongregacja do spraw Świętych może przeprowadzić ostateczne badania i wydać orzeczenie, czy cud, dotąd uważany za domniemany, jest autentyczny i czy do uzdrowienia doszło faktycznie za wstawiennictwem bł. ks. Popiełuszki. W tym aspekcie 14 września 2017 r. stanowi cezurę.
Kiedy zatem możemy spodziewać się kanonizacji?
Gdy Pan Bóg będzie tego chciał, to może ona nastąpić szybko, chociaż ludzie muszą najpierw wykonać swoją pracę, by dopełnić wszystkich formalności. Trzeba jednak mieć nadzieję, że teraz sprawy nabiorą przyspieszenia i że kult bł. ks. Jerzego, dotychczas lokalny, zostanie ostatecznie zatwierdzony dla całego Kościoła powszechnego. Jest to o tyle ważne, że ten polski męczennik za wiarę niesie przesłanie uniwersalne dla całego świata: zwyciężanie zła dobrem, obrona prawdy, przebaczenie, miłość i silna wiara. Dlatego zresztą sam proces na etapie francuskim wzbudzał tak ogromne zainteresowanie, zarówno wśród zwykłych ludzi, jak i mediów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.