O życiu według zasad o. Pio, nadchodzącym kongresie i o tym, że człowieka czasem trzeba stawiać do pionu, mówi o. Zdzisław Duma OFMCap, gwardian i rektor kościoła św. Jakuba w Gdańsku.
Ks. Rafał Starkowicz: Na początku września (9.09) u gdańskich kapucynów odbędzie się kongres poświęcony duchowości o. Pio. Co skłoniło Ojców do jego organizacji?
O. Zdzisław Duma: To pierwszy taki kongres, który odbędzie się w Gdańsku. Pomysł zrodził się po zeszłorocznej wizycie relikwii św. o. Pio w kościele św. Jakuba. Przez świątynię przetoczyły się prawdziwe tłumy. Obserwujemy także ożywienie kultu naszego świętego. Comiesięczne spotkania sprawiają, że kościół jest pełen ludzi. Widać, że ludzie tego potrzebują.
Dla kogo organizujecie to wydarzenie?
Zgłosić się może każdy, choć adresujemy je głównie do członków Grup Modlitwy o. Pio. W północnej Polsce jest ich coraz więcej. W 8 północnych diecezjach doliczyliśmy się ich aż 54. I wciąż powstają nowe. Zarówno w naszej archidiecezji, jak i w diecezjach elbląskiej czy pelplińskiej. To zmotywowało nas, by jeszcze bardziej przybliżyć wiernym postać, nauczanie i przesłanie św. o. Pio. Spotkania dla mieszkańców południowej Polski odbywają się w sanktuarium w Łagiewnikach. To dość daleko od nas. Nie każdy może się wybrać w taką drogę.
Czy ludzie, którzy nie należą do grup modlitwy, znajdą podczas kongresu coś dla siebie?
Podkreślam, że na kongres zapraszamy także wiernych spoza tego kręgu. Aby uczestniczyć w części wykładowej, trzeba się zapisać przez naszą stronę internetową: gdansk.kapucyni.pl. Jednak podczas kongresu kościół św. Jakuba nawiedzą relikwie o. Pio. Wydarzenie zaczynamy i kończymy Eucharystią, podczas której wszyscy, którym bliski jest święty, będą mogli uczcić jego relikwie.
Co jest przyczyną wielkiej popularności św. o. Pio?
Ojciec Pio uczy przede wszystkim wierności Jezusowi. Tego, że człowiek powinien żyć blisko Boga. Swoim życiem pokazuje, jak zasłuchać się w Jego głos. Uczy, jak dźwigać krzyż cierpienia. A przecież cierpienie dotyka każdego z nas. To wbrew pozorom atrakcyjny przekaz. Nikt z ludzi nie jest przecież wolny od cierpienia.
To cierpienie czasem wynika także i z naszego grzechu...
Tak, ale nie wolno zapominać, że Chrystus pojednał nas z Ojcem. W jednej z pieśni śpiewamy: „To nie gwoździe Cię przybiły, lecz nasz grzech”. Ojciec Pio pokazuje nam drogę prowadzącą do zerwania z grzechem. Cała duchowość o. Pio to konfesjonał. Jednanie człowieka z Bogiem. Dlatego myśl przewodnia wydarzenia, które odbędzie się 9 września, to słowa: „Od przebaczenia do pojednania”.
Nie wszystkie spotkania z tym świętym spowiednikiem były przyjemne...
Znamy takie sytuacje, kiedy o. Pio wyrzucał penitentów z konfesjonału. On chciał nauczyć człowieka stawania w prawdzie i dostrzeżenia tego, czym jest grzech. Że grzech to śmierć. Że to rzeczywistość całkowicie niszcząca człowieka. Wiedział to doskonale. I pomagał wstawać. Czytelność zachowań była pomocą w tym, żeby człowiek potrafił zerwać z grzechem. Gdy ktoś nie widział swojego grzechu, o. Pio stawiał go od razu do pionu. Kiedy jako misjonarz miłosierdzia byłem w Rzymie na spotkaniu z papieżem Franciszkiem, to on mocno podkreślał, że mamy się uczyć od św. o. Pio postawy i wyobraźni miłosierdzia. To szczególnie ważne w kontekście ofensywy liberalizmu we współczesnym świecie.
Jakie w ocenie Ojca są dzisiaj skutki wspomnianej ofensywy liberalizmu?
Widać jak na dłoni, że powoduje ona niezwykle mocne zamieszanie w sferze moralności. Chcemy tak, jak św. Pio, promować postawy ewangeliczne, wiarę i chrześcijaństwo. To zresztą bardzo ważne także i w naszej ojczyźnie. Dzisiaj w Polsce jest nam potrzebna czytelność postaw. Wiele rzeczy nam się rozmazało. Mimo że na tle Zachodu nasze chrześcijaństwo wygląda nieźle, jednak my także potrzebujemy takiego stawiania do pionu. Potrzeba tego w rodzinach, we wspólnotach, w społeczności Kościoła. Potrzebują tego kapłani i zakonnicy. Liberalizm, relatywizm moralny i moralna zgnilizna obecne w świecie sprawiają, że pewne rzeczy wymykają się naszemu rozeznaniu. Czasem myślimy, że to, co dzieje się wokół, jest rodzajem mody i zaczynamy myśleć w kategoriach zła.
W czym jeszcze o. Pio może pomóc Polakom?
Ciągle słyszymy kłótnie i waśnie, które dzielą nasze społeczeństwo. Podzielone są nawet rodziny. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Ojciec Pio przez sakrament pokuty prowadził ludzi do pojednania z Bogiem, ale także do pojednania między sobą. To bardzo mocne przesłanie. Pokazuje, by trzymać się Chrystusa. Jeżeli nosimy w sercu prawdę Ewangelii, prawdę Chrystusa, wówczas On zaprasza nas do tego, by przebaczać sobie nawzajem. Dlatego postać o. Pio i jego przykład są nam niezwykle potrzebne. Ludzie potrzebują tego nauczyciela pokory, prawdy, modlitwy i stawania przy Chrystusie Ukrzyżowanym. Mamy nadzieję, że kongres w tym pomoże.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).