Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obchodzą także chrześcijanie w ogarniętej wojną Syrii.
Sprzyja temu fakt, że wszystkie Kościoły świętują wniebowzięcie, bądź „zaśnięcie” Matki Bożej pod tą samą datą. Jak podkreśla nuncjusz apostolski w Syrii, klimat uroczystości udziela się nawet muzułmanom i można to odczuć również na froncie. Daje to ludziom cierpiącym od siedmiu lat trochę nadziei – mówi kard. Mario Zenari.
„Jeśli chodzi o Syrię, to panowała tu zawsze zadowalająca wolność religijna, ze wzajemnym poszanowaniem, a Maryja jest czczona także przez muzułmanów. Wspominana jest w Koranie i żywią oni głęboki szacunek do Matki Chrystusa, którego uważają za wielkiego proroka. Także oni włączają się w tę świąteczną atmosferę panującą u chrześcijan. W tym roku, który jest siódmym rokiem wojny, mamy do czynienia z pewnym wyróżnikiem, jakim jest pewne ogólne ograniczenie przemocy, tak po trosze wszędzie, nawet jeśli w niektórych rejonach jest wciąż wiele cierpienia. Szczególnie w rejonie Rakki wiele osób musiało uciekać i mówi się, że od kwietnia jest tam ok 200 tys. uchodźców. A zatem jest trochę nadziei, że sytuacja się jakoś polepszy. Dziękujemy wspólnotom katolickim z całego świata, które stale przysyłają pomoc. Tu na miejscu Kościoły są zaangażowane w jak najlepsze organizowanie tej pomocy dla wszystkich: chrześcijan i niechrześcijan. Chodzi zwłaszcza o wschodnią część Aleppo, która jest całkiem zniszczona, gdzie od stycznia działają ośrodki syryjskiej Caritas rozdzielające pomoc. Jest to rejon całkowicie muzułmański. Niektórzy zdziwieni pytali: Jak to, wy chrześcijanie jesteście tu i pomagacie nam? To właśnie są znaki naszej nadziei w Syrii: otwartość wobec wszystkich”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.