Niemieccy biskupi skrytykowali otwarcie prawnej definicji małżeństwa dla osób homoseksualnych.
Abp Heiner Koch, przewodniczący komisji ds. małżeństwa i rodziny w niemieckim episkopacie stwierdził, że jest to „rozwodnienie klasycznego pojęcia małżeństwa” i zaznaczył, że dzisiejsza decyzja Bundestagu nie dotyczy sakramentalnego charakteru małżeństwa w Kościele katolickim. Niemiecki parlament przyznał dziś parom jednopłciowym prawo do zawierania małżeństwa. Za projektem zagłosowali socjaldemokraci (SPD), Lewica, Zieloni oraz 75 posłów chadecji. Kanclerz Merkel oraz 226 chadeckich posłów zagłosowało przeciw.
Abp Koch wyraził żal, że „małżeństwo wpadło pod koła politycznej taktyki.” Otwierając instytucję małżeństwa dla osób homoseksualnych „ustawodawca zrezygnował z istotnych treści”, które małżeństwo definiowały. Zdaniem arcybiskupa autorzy niemieckiej konstytucji chcieli w instytucji małżeństwa w sposób szczególny chronić tych, „którzy jako ojcowie i matki chcą przekazywać życie swoim dzieciom”. Jeśli teraz ustawodawca chce chronić ogólnie „związki i przejęcie odpowiedzialności za siebie” przez partnerów, to jest to „znacząca zmiana w treści i rozwodnienie klasycznej definicji małżeństwa.” Abp Koch dodał, że szacunek wobec innych form partnerskiego życia może być okazywany przez inne formy prawne, bez konieczności zrównywania definicji małżeństwa. „Różnorodność nie jest dyskryminacją” powiedział abp Koch.
Tymczasem abp Bambergu Ludwig Schick wskazując na niemiecką konstytucję stwierdził, że „w 2017 roku obowiązuje to, co stwierdzone było w 1949 roku: małżeństwo mężczyzny i kobiety i powstająca z nich rodzina są pod szczególną ochroną państwa”, dlatego jego zdaniem niemiecki Trybunał Konstytucyjny powinien sprawdzić, czy dzisiejsza ustawa jest zgodna z konstytucją. Część chadeckich polityków rozważa złożenie takiej skargi.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.