Infiltracja

Chcę po cichu rozsiewać chorobę, na którą nie ma lekarstwa – mówił Matteo Farina. Wirus okazał się silnie zakaźny, choć na jego rozpowszechnianie Matteo dostał tylko 18 lat.

Reklama

Choroba ponownie dała o sobie znać. W 2005 r. Matteo przeszedł 40-dniową chemio- i radioterapię, a potem pierwszą w swoim życiu operację usunięcia guza mózgu. W 2007 r. konieczna okazała się kolejna operacja głowy. W pewnym momencie miał już dość. „Nie możesz w to uwierzyć – notował. – Myślisz, że wszystko się rozpada. Niespodziewanie, pewnego zwykłego popołudnia, które jak zwykle tracisz na zamartwianiu się, spotykasz pokornego księdza. Prostego, ale mądrego. Pod jego kierownictwem zawieszasz się na Bogu; odnajdujesz radość i nadzieję. Wracasz do domu, do rodziny i przyjaciół, i wszystko idzie pięknie, coraz lepiej. Lekarze nie widzą poprawy, ale ty o niej wiesz i śmiejesz się... Chcesz krzyczeć do świata, że zrobiłbyś wszystko dla Zbawiciela, że jesteś gotów cierpieć za zbawienie dusz, umrzeć dla Niego”.

Małżeństwo

Pomimo choroby Matteo nie odsunął się od ludzi. „Dzięki niemu przeżyłam najpiękniejsze 2 lata i 10 dni, jakie można przeżyć – napisała po jego śmierci Serena Brugnola. – Dostałam wielki dar: byłam jego dziewczyną; jego jedyną dziewczyną”. Zaczęli się spotykać w kwietniu 2007 r. „Miał rzadkie cechy: uprzejmość, prostotę, radość, odwagę, altruizm, a jednocześnie silną osobowość; to mnie najbardziej dotknęło” – wspominała. Matteo nie ukrywał, że jest chory. „To nie miało wpływu na to, co do niego czułam” – pisała dziewczyna.

Jak wspomina, rozmawiali o znajomych i szkole, ale też o problemach etycznych. „Każda rozmowa pozwalała nam lepiej się poznać i bardziej się do siebie zbliżyć. Wiele osób spędza wieczory, chodząc od lokalu do lokalu, unikając poważnych rozmów, »bo to nie jest dla młodych«; my nie baliśmy się iść wbrew modzie” – pisała. Często rozmawiali o tym, jak przeżywać miłość zgodnie z zasadami wiary. „Podstawą jest miłość i szacunek do drugiego, wierność, relacja fizyczna przeżywana stopniowo” – tłumaczyła Serena. Matteo nie miał wątpliwości, że „tylko sakrament małżeństwa uprawnia całkowitą jedność między mężczyzną a kobietą i dopiero od tego momentu rozpoczyna się proces całkowitego zaangażowania w jedność fizyczną”.

Matteo, choć jako kilkulatek był gotów odpowiedzieć na powołanie kapłańskie, marzył o małżeństwie. Dał temu wyraz w jednym z wierszy: „Ręka w rękę przeżywacie swoją młodość/ wciąż ręka w rękę przysięgacie przed Bogiem kochać się i szanować przez wszystkie dni waszego życia/ Małżonkowie”.

Nie było mu dane oświadczyć się Serenie. Rak znowu go dopadł. Na przełomie 2008 i 2009 r. Matteo przeszedł kolejne trzy operacje. Stracił kontrolę nad lewą połową ciała i wylądował na wózku. 24 kwietnia 2009 r. zmarł. Ci, którzy go znali, nie mieli wątpliwości, że był kimś wyjątkowym. Na pogrzebie pojawiły się setki ludzi. Imieniem Matteo nazwano bibliotekę w szkole, do której chodził, oraz park w Brindisi. Do działającej na Facebooku grupy „Przyjaciele Matteo Fariny” należy ponad 1,2 tys. osób i cały czas dołączają nowe.

Bardzo szybko wszczęto proces beatyfikacyjny. 24 kwietnia 2017 r. zakończył się jego diecezjalny etap.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7