Lekcja pływania

xwl

Co z tymi za murem? Pytanie staje się natarczywym gdy uświadomimy sobie, że Jezus oddał życie „za murem”.

Reklama

Z okna mojego pokoju roztaczał się widok na płynącą w dole Wisłę i wznoszące się nad jej prawym brzegiem wzgórza szpetalskie. Wystarczyło przejść przez letnią kuchnię, zbiec po drewnianych schodach, by wiodącą obok starej, wielkiej topoli drogą dotrzeć nad brzeg królowej polskich rzek, do zaczarowanej krainy dziecięcych zabaw. Latem i w niedzielne popołudnia zapełniała się dorosłymi, ale w pozostałe dni tygodnia opanowana była przez nas. Tam uczyliśmy się rozpalać ognisko, piec ziemniaki, posługiwać się scyzorykiem, organizowaliśmy podchody i graliśmy w czarnego luda. W pewnym momencie oczywiście musieliśmy nauczyć się pływać. To odbywało się już pod czujnym okiem rodziców i starszego rodzeństwa, choć czasem z procederem nauki związane były sceny iście dantejskie. Ale prawdziwy dramat zaczął się w momencie, gdy dwa okoliczne zakłady poszerzyły swoją przestrzeń kosztem naszej drogi do rzeki. Najpierw był jeden mur, później drugi. Ale... Co tam mur dla dziesięcioletnich chłopaków.

Wspomnienia młodości odżyły gdy przeczytałem na Twitterze wpis specjalistki od nauk społecznych:

Przy czym nie o wspomnienia chodzi. Powyższa refleksja przywołała sobotnie przemówienie Franciszka do młodych w Bazylice Santa Maria Maggiore. Papież mówił o drodze między kolejnymi Światowymi Dniami Młodzieży w Panamie i czekającym nas Synodem o młodych. Pojawiła się w nim refleksja o pokusie, z jaką duszpasterstwo młodych musi zmierzyć się na początku drogi. „Mówili mi: zróbmy Synod o duszpasterstwie młodych. Nie!”

Pokusa budowania muru na plaży. Dobre towarzystwo samych swoich oddzielone od wątpliwej jakości reszty. Obecna nie tylko w duszpasterstwie młodych. Co z tymi za murem? Pytanie staje się natarczywym gdy uświadomimy sobie, że Jezus oddał życie „za murem”. By nie sprofanować miejsca świętego.

Co mam napisać o oczekiwaniach młodych będących z dala od Kościoła, skoro nie mam z nimi kontaktu – zapytał niedawno pewien duszpasterz. Idź do nich. Pogadaj w parku, zaczep na ulicy. Każdy pretekst do nawiązania kontaktu jest dobry. „Szedł z nimi” – punkt wyjścia do refleksji wspomnianego przed tygodniem sympozjum w Barcelonie.

Bez murów. Dlatego we wspomnianym przemówieniu mowa o młodych ateistach, agnostykach, słabej wiary… „Nikt nie może poczuć się wykluczony na Synodzie!” Papieska optyka. Między includere a excludere. Między włączać i wyłączać. Tak bardzo wpisująca się w optykę Wielkiego Tygodnia. „Przyszedł rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno.”

Z głosem Franciszka współbrzmią głosy innych pasterzy. Kardynał Farrel: „nie może być tak, że o młodych rozmawia ze sobą kilku starców”. A Ksiądz Prymas o Jezusie, który po swoim zmartwychwstaniu nie wymienił ekipy, bo „ta się nie sprawdziła”.

Oczywiście fajnie jest iść w ekipie sprawdzonej, mającej te same upodobania, trochę jak w Chłopakach Lao Che „my się znamy, się widujemy co rano, razem zęby szczotkujemy, ubieramy się podobnie, te same gacie, te same spodnie, jakbyśmy od jednej mateczki byli…”

Od jednej mateczki to my, owszem. Przez chrzest. Z resztą już gorzej.

Wielki Czwartek. Jezus myje nogi także Judaszowi. Choć wie o jego zdradzie. Kilka godzin później przywita go w Ogrójcu. „Przyjacielu…” Choć mógł na samym początku wyrzucić za drzwi. Wykluczyć. W decydującym momencie obezwładnić. „Myśli Moje nie są myślami waszymi…”

Nie budować muru na plaży. Lekcja pływania zamiast muru. Także w mętnej wodzie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama