Formuła jest prosta – jedna wizytówka, jedna intencja, jeden kapłan i 30 dni modlitwy. To wystarczy.
Dla Hanny Szalińskiej modlitwa za księży to żadna nowość. Od lat otacza ich duchowym wsparciem. – Zbiegło się to w czasie z moim nawróceniem, kiedy zrozumiałam, czym jest dla mnie Kościół. To było 18 lat temu – wyjaśnia. „Adoptowała” kapłana z Ukrainy, należy do margaretki i czeka jeszcze na „wtorkowego księdza”.
Najczęściej modli się za kapłanów, których zna. Nie zawsze jest to łatwa modlitwa. – Są w moim sercu tacy duchowni, których otaczam wsparciem w danej intencji. Kryzys przychodzi, kiedy nie widzę owoców. Zaczynam się zastanawiać, czy warto – mówi kobieta. Nie poddaje się jednak, a nawet znajduje czas na dodatkowe 30 dni duchowego wsparcia w ramach akcji „Słudzy Pana. Kapłani proszą o modlitwę”, polegającej na modlitwie za księdza, którego się nie zna.
– To nic nadzwyczajnego, skoro kapłan modli się za mnie, czemu nie miałabym zrobić tego samego dla niego? Rozumiem, czym jest modlitwa i jaką ma moc. Poza tym zdaję sobie sprawę, że jeśli zabrakłoby kapłanów, nie mogłabym przyjmować do swojego serca Tego, którego kocham – wyjaśnia pani Hania.
Po zakończonej 30-dniowej akcji najczęściej przekazuje wizytówkę z imieniem nieznanego kapłana dalej. – Niech krąży po świecie, aby modlitwa trwała – tłumaczy. Są jednak i takie przypadki, że któryś z nieznanych kapłanów staje się pani Hani na tyle bliski, że nadal otacza go wsparciem. – To już działanie Boga, bo nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Może ten kapłan potrzebuje większego wsparcia, bo mierzy się z czymś trudnym na swojej drodze? Można tylko gdybać, ale zamiast tego lepiej się pomodlić – uśmiecha się kobieta.
Michał Winiarski z Gdańska w akcję włącza się od samego początku. – Warto zarezerwować sobie te 30 dni. To niewiele, sama modlitwa również nie przeorganizuje nam rozkładu dnia, bo nie zajmuje wiele czasu i nawet jeśli komuś zdarzy się zapomnieć, to nie ma co się zniechęcać, bo Bóg przyjmuje nawet taką „koślawą” modlitwę – mówi. – Bardzo łatwo jest narzekać, że księża są tacy czy inni – że proboszcz ma za mało czasu, a wikary nie potrafi się zachować. Byłoby dobrze, gdyby ci, którzy marnują czas na takie uwagi, wzięli się za modlitwę za tych kapłanów, aby byli święci.
Pomysł na akcję „Słudzy Pana. Kapłani proszą o modlitwę” zrodził się kilka lat temu. Początkowo inicjatywa skierowana została do wiernych archidiecezji gdańskiej. Przygotowano 10 tys. specjalnych wizytówek i zaczęto je dystrybuować w parafiach, które zadeklarowały chęć podjęcia modlitewnego wyzwania. Inicjatywa spodobała się wiernym na tyle, że organizatorzy postanowili wyjść poza archidiecezjalne ramy i modlitwą objąć wszystkich polskich kapłanów. – Jest ich ok. 33 tys., a my każdego roku przygotowujemy 40 tys. wizytówek, aby modlitewną opieką otoczyć wszystkich – wyjaśnia Joanna Roczyńska, pomysłodawczyni przedsięwzięcia.
Formuła jest bardzo prosta: aby włączyć się w modlitwę, wystarczy w Wielki Czwartek zabrać do domu wizytówkę, którą znaleźć będzie można w swoim kościele. – Oczywiście, jeśli dana parafia w akcję się włączyła – podkreśla pani Joanna. Na wizytówce znajdziemy imię i rok święceń kapłana oraz intencję, tę samą dla wszystkich księży. – Osoba, która włącza się w akcję, deklaruje, że przez 30 dni będzie się modliła. Jeżeli po tym czasie ktoś stwierdzi, że chce kontynuować to przedsięwzięcie, naturalnie może to robić nadal – dodaje kobieta. Na wizytówce jest też wskazówka, że po zakończonej modlitwie można przekazać tę intencję kolejnej osobie, aby modlitwa trwała.
– Potrzebujemy jej tak jak każdy, a może jeszcze bardziej, bo naszym zadaniem jest głoszenie Ewangelii. W tej misji jesteśmy odpowiedzialni za wiele osób. Stąd zawsze prosimy o modlitwę, która nas umacnia i pozwala lepiej realizować Boże powołanie – mówi ks. Andrzej Leszczyński. Kapłan, nawiązując do tegorocznej intencji, która związana jest z patronem roku, św. Bratem Albertem – „aby kapłani chcieli rozdawać się jak chleb”, podkreśla, że to hasło odnieść można do życia każdego człowieka. – Św. Brat Albert zawsze przypominał, że wszyscy powinniśmy być „dobrzy jak chleb”. Ten chleb w odniesieniu do każdego chrześcijanina rozumiany jest jako służba, poświęcenie, oddanie swoich sił bliźniemu. Natomiast w kapłańskim życiu w tym przesłaniu kryje się Chrystus – rozdawany wiernym przez księży – tłumaczy.
Kapłan zachęca, aby włączyć się w inicjatywę. – W dzisiejszym świecie księża stają przed wieloma wyzwaniami ewangelizacyjnymi. Stąd szczególnie potrzeba nam modlitwy, aby pokonać wszelkie trudności w głoszeniu Chrystusa – podkreśla.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).