„Każda próba podjęcia dialogu i spotkania przy stole rozmów pokojowych jest dla Syrii bezcenna” – w ten sposób o. Ibrahim Alzabagh komentuje rozpoczętą w Genewie czwartą już rundę rozmów.
Prowadzone pod egidą ONZ mają one na celu przywrócenie pokoju w tym kraju, pogrążonym w wojnie od niemal sześciu lat. Proboszcz franciszkańskiej parafii w Aleppo zauważa zarazem, że Syryjczycy są realistami i wiedzą, że aby konflikt się zakończył, trzeba stawić czoło jeszcze bardzo wielu wyzwaniom.
„Ludzie po tych latach wojny jeszcze bardziej cierpią, nie widzą szans na lepszą przyszłość i zdecydowanie zubożeli. U nas w Aleppo brakuje wody, bo członkowie Państwa Islamskiego odcięli jej dopływ do naszego miasta. Czerpie się ją ze studni, brakuje elektryczności, ceny żywności poszybowały w górę, a ludzie są przecież bez pracy – mówi Radiu Watykańskiemu o. Alzabagh. – Jest to dla Aleppo sytuacja niby powojenna; nawet jeśli wojna wciąż trwa, to oblężenie miasta się zakończyło, króluje jednak cierpienie. Mimo to nie tracimy nadziei na pozszywanie tego naszego rozdartego społeczeństwa, które kiedyś było piękną międzyreligijną mozaiką. Cały czas wychodzimy na spotkanie drugiego. Wielkie rzeczy zaczynają się od małych gestów: uśmiechu, uściśnięcia wyciągniętej ku nam ręki. Wierzymy w to, że te małe znaki uczynią wielkie cuda i poprowadzą nas ku dialogowi i pokojowi”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.