Czy wysyłanie SMS-ów może mieć jakiś związek z modlitwą? Może. Na przykład w Szczecinku. W tamtejszej parafii Mariackiej jest taki telefon, który potrafi połączyć z Niebem.
Nigdy nie jest wyłączony ani poza zasięgiem. – Czasami nawet jak wstanę w nocy, zerkam, czy coś nie przyszło – mówi Marzena Rodzik, jedna z czterech koordynatorek pewnej nietypowej wspólnoty. Ludzie mają różne sprawy, nieraz nagłe. – Ktoś napisał, że za chwilę będzie miał poważną operację i prosi o wsparcie. Ktoś inny prosił o modlitwę w intencji małżeństwa, które nie mogło mieć dzieci. Jeszcze inna osoba potrzebowała modlitwy w sprawie sprzedaży mieszkania – wymienia Małgorzata Brzezińska, również koordynatorka w tej samej wspólnocie. O jaką wspólnotę chodzi? Co jest jej celem? Jak działa?
Tajemnicza koperta
Została wręczona każdemu, kto w jedną z październikowych niedziel przyszedł na Mszę św. do kościoła Mariackiego w Szczecinku. Niektórzy mieli opory, aby wziąć ją do ręki, ponieważ myśleli, że chodzi o kolejną ofiarę na jakiś cel. Rzeczywiście, chodziło o ofiarę, ale nieco inną. W środku była wizytówka z numerem telefonu 516 453 394 oraz kawałek pustej kartki. Wizytówkę każdy mógł zabrać ze sobą, a pustą kartkę ewentualnie wypełnić – napisać swój numer, a także imię i nazwisko – a następnie położyć na tacę lub zostawić w zakrystii. Po co? Żeby dołączyć do Parafialnej Wspólnoty Modlitwy Wstawienniczej.
Pomysł na wspólnotę dotarł do Szczecinka z Sosnowca, dzięki artykułowi w „Gościu Niedzielnym”. Zainteresował się nim ks. Jacek Lewiński, proboszcz parafii Mariackiej. Zaczął szukać osób, z którymi można by go zrealizować. – Tak się wtedy złożyło, że akurat w jednym tygodniu otrzymałam od znajomych trzy SMS-y z prośbą o modlitwę – opowiada Anna Ilukowicz, która podchwyciła pomysł i stała się pierwszą koordynatorką wspólnoty. Jej idea jest dość prosta. Na powszechnie dostępny numer każdy parafianin może wysłać prośbę o modlitwę (tylko SMS-em, numer ten nie służy do rozmów). Przy telefonie przez cały czas czuwa jedna z koordynatorek. Dwa razy dziennie, lub natychmiast, jeśli prośba jest pilna, rozsyła intencje do członków wspólnoty, tzn. do osób, które podały swój numer i zadeklarowały, że są gotowe do modlitwy. Od październikowej „niedzieli z kopertami”, takich osób jest już 114. Intencje przychodzą codziennie, ale nie każda wysyłana jest do wszystkich członków wspólnoty. – Chodzi o to, żeby nie spamować. To mogłoby stać się irytujące – przyznaje Anna Ilukowicz.
Konkrety – w prośbie i w modlitwie
Proszącym o modlitwę sugeruje się, żeby ich intencje były osobiste i konkretne. Ten kanał nie służy do modlitwy o pokój na świecie, czy za dusze w czyśćcu cierpiące. – Chodzi o konkretne, ludzkie sprawy naszej wspólnoty parafialnej – zaznacza proboszcz. Dzięki temu między ludźmi wytwarza się poczucie przynależności do parafii. Również osoby modlące się proszone są o konkretną modlitwę: dziesiątkę Różańca, Koronkę, chwilę adoracji Najświętszego Sakramentu czy udział we Mszy św. – Czasami, gdy jestem w pracy i przychodzi SMS, trudno się nagle oderwać. Ale krótki akt strzelisty też ma znaczenie – przyznaje Małgorzata Brzezińska.
Modlitwa mniej egoistyczna
Koordynatorka Barbara Kuśpit podkreśla, że modlitwa w intencjach, które docierają przez SMS-y, jest owocna również dla niej samej: – Udział we wspólnocie motywuje, żeby w modlitwie pomyśleć nie tylko o własnych sprawach, ale także o innych. Ks. Jacek wspomina, że jedna z osób, która przyszła osobiście zgłosić się do grona modlących się, przyznała, że zdecydowała się na ten krok, żeby zmobilizować siebie do modlitwy w ogóle. – Są osoby starsze i chore, przebywające w domach, które też mogłyby się włączyć. Problem w tym, że one często nie używają telefonów. Jedną starszą panią już jednak przeszkoliłem i ona bardzo cieszy się, że może się modlić. Czuje się potrzebna – opowiada proboszcz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.