Jeśli nie słowa, to co?

– Wiele razy słyszałam fragment Pisma Świętego o narodzeniu Jezusa. Niby jest on znany. Ale dziś zastanawiam się, czy nawet nauczenie się go na pamięć pozwoli człowiekowi na odkrycie wagi tego wydarzenia – zastanawia się Julia.

Reklama

Na końcu sali wisi płachta zielonego materiału. Na nim rzucony z projektora napis: „Dzień 1”. Pod nim pozwijany biały materiał. Otwierają się drzwi, do środka wchodzą gimnazjaliści. Siadają na ławkach, studiują jakieś kartki. Wśród nich nauczycielka, która tłumaczy, że: „ty będziesz miała pomalowaną twarz, pamiętaj, że tu musisz zagrać to powoli, nie spiesz się, to ma zastanawiać”... Robi się gwarno. To jedna z pierwszych prób przygotowywanego Misterium Bożego Narodzenia. Nagle gwar przecina okrzyk księdza: „Zaczynamy! Wszyscy na miejsca!”. Gasną światła. Film na zielonym materiale ożywa, z głośników słychać czyjś głos: „Dzień pierwszy”. Snop światła z reflektora pada na scenę, na białą płachtę materiału, pod którą leżą Adam i Ewa. Jeszcze nieruchomi. Kiedy miną wszystkie dni stworzenia, biały materiał niczym Boży Duch uniesie się, odsłaniając pierwszych ludzi. Tak rozpoczyna się plan zbawienia ludzi, w który wpisane jest narodzenie Jezusa Chrystusa.

A oni jeszcze by chcieli

– Razem z księdzem i drugą polonistką Teresą Siwkowską pomyśleliśmy, że w tym roku nie zrobimy z uczniami jasełek, ale coś więcej. Tak zrodził się pomysł misterium bożonarodzeniowego – mówi Dorota Chylińska-Walewska, nauczycielka języka polskiego i religii w Gimnazjum nr 1 w Szczytnie. – Oczywiście głównodowodzącym i autorem scenariusza jest ks. Roman Dąbkowski, dusza i mózg wszystkiego. Do takich przedsięwzięć związanych z Kościołem, z wewnętrznym przeżyciem, często angażują się uczniowie, którzy nie biorą udziału w innych wydarzeniach. – Przygotowania to zawsze mnóstwo pracy i emocji. Bo trzeba zadbać o dekoracje, przygotować stroje, rekwizyty. Uczniowie się w to włączają. Kiedy przychodzi występ, a później wszystko się kończy, mówią, że „jeszcze by chcieli”, że „to za mało”. Bo oni nie interesują się tylko swoją rolą, ale wszystkim. Dziś sporo się mówi złych rzeczy o młodych. Ale tak to jest, kiedy zbyt wiele miejsca w przestrzeni społecznej zajmują tematy negatywne. A dobra wokół jest wiele, także w młodych, każdy ma swój talent. Ale nie każdy ma siłę przebicia, więc my ich wspieramy i koncentrujemy się na plusach. Wówczas okazuje się, że młodzi to wspaniali ludzie, z ogromnym potencjałem i, co najważniejsze, z dobrem w sercu – mówi pani Teresa.

Jednak dorastamy...

Wojtek odgrywa rolę prześladowcy chrześcijan. „Zabija” jednego z nich. Po śmierci staje z ofiarą przed obliczem Boga. To ma pokazać, że wszyscy tak staniemy, niezależnie od tego, w co wierzymy, czy nie wierzymy w ogóle, czy byliśmy dobrzy, czy też wyrządziliśmy ludziom wiele krzywd. – Pokazujemy los ludzi od stworzenia świata aż do czasów współczesnych. Każde pokolenie ma ten sam problem, swój grzech – opowiada Wojtek. – Przygotowywanie misterium jest dla nas niezwykłym czasem. Oczywiście, nie chodzi o to, że na próby jesteśmy zwolnieni z lekcji, nie – śmieje się. – Zbliżają się święta i jak co roku każdy chce się jakoś do nich przygotować. Kiedy człowiek był mały, myślał o św. Mikołaju, prezentach. Jednak dorastamy i czas już inaczej spojrzeć na Boże Narodzenie. Towarzyszy temu myśl: czy ja w ogóle jestem zainteresowany narodzeniem Boga, czy jest to dla mnie ważne. Oczywiście, tym świętom towarzyszy coś więcej, mianowicie spotkanie, kiedy możemy z dawno niewidzianą rodziną zasiąść do stołu, podzielić się opłatkiem i dobrym słowem. Zbliżamy się do siebie – twierdzi. Za Wojtkiem stoi Julia w niebieskiej chuście na głowie. Można się domyślić, że gra Maryję. – Kiedy ksiądz zaproponował mi rolę Matki Bożej, czułam się zaskoczona, ale też bardzo wyróżniona. Sama nie wiem, jak to się stało. Oczywiście, nie chodzi o to, że inne role są mniej ważne, ale wcielenie się w Maryję zobowiązuje. To przedstawienie jest dla mnie bardzo ważne – mówi. – Wiele razy słyszałam fragment Pisma Świętego o narodzeniu Jezusa. Niby jest on znany. Ale dziś zastanawiam się, czy nawet nauczenie się go na pamięć pozwoli człowiekowi na odkrycie tego wydarzenia. Do roli jakoś specjalnie się nie przygotowuję, ale wewnętrznie czuję, że te święta dzięki misterium przeżyję inaczej. Ukazanie narodzenia Boga przez teatr, ukazanie początku człowieka, to cudowna inicjatywa – uważa.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama