Jeśli nie słowa, to co?

– Wiele razy słyszałam fragment Pisma Świętego o narodzeniu Jezusa. Niby jest on znany. Ale dziś zastanawiam się, czy nawet nauczenie się go na pamięć pozwoli człowiekowi na odkrycie wagi tego wydarzenia – zastanawia się Julia.

Reklama

Dlaczego błogosławieństwa?

Misterium bożonarodzeniowe: dużo symboli i niewiele słów. – Bo to nie jasełka. Chcieliśmy choć trochę wprowadzić widza w mistyczny stan przeżywania narodzenia Jezusa, żeby odebrał to wydarzenie jako ogromną tajemnicę, która się dokonuje – wyjaśnia ks. Roman z parafii pw. św. Stanisława Kostki w Szczytnie. Dlatego na początku jest stworzenie świata, zachwyceni życiem Adam i Ewa, później grzech, ale i położenie akcentu na siedem błogosławieństw oraz orszak błogosławionych, których do nieba wprowadzają aniołowie. – Anioł to symbol dobra, tak to rozumiem. Ratujemy ludzi, wprowadzamy do nieba, towarzyszymy im na co dzień – twierdzi Karolina. – Wydawałoby się, że zagranie w misterium nie jest trudne, bo przecież nie trzeba uczyć się tekstu, wystarczy jedynie być. Jednak tak nie jest. Bo jeśli nie słowa, to ważne są gesty; każdy ruch ma zastąpić słowo, wzbudzić zastanowienie. Z każdą próbą to do mnie dociera – mówi. – Dlaczego błogosławieństwa? Bo każdy z nas jest stworzony na obraz i podobieństwo Pana Boga, jest powołany do świętości. Ale przez różne wybory i grzechy, które również symbolicznie ukazujemy widzom, tracimy łaskę. I ta scena, kiedy błogosławieni poznają świat w towarzystwie aniołów. Później pojawia się grzech, aniołowie odchodzą, a ludzie coraz mocniej odczuwają zagubienie. W końcu następują wzajemne prześladowania, których symbolem staje się scena nawiązująca do zamordowania koptyjskich chrześcijan przez islamistów. I jedna z ostatnich scen: przywrócenie nadziei przez narodzenie Jezusa Chrystusa, ogromnej miłości Boga, który nie pozostawia człowieka samego w grzechu – opowiada ks. Roman. Misterium: gesty, światło i muzyka. – Dziś młody człowiek tak odbiera świat – dodaje kapłan.

Właśnie dla nich

Próba się kończy. Młodzież opuszcza salę. Ksiądz Roman jeszcze zostaje. Przegląda scenariusz. Robi na marginesie kolejne notatki. – Mam nadzieję, że w tym roku głębiej przeżyją narodzenie Jezusa. Samo odgrywanie ról, zaangażowanie... to przygotowanie do świąt. Oni mają potencjał. Zresztą dzięki temu nawiązujemy lepsze relacje, zbliżamy się do siebie. Później będzie nam łatwiej trwać na modlitwie. W parafii spotykamy się na wieczorach chwały. Trwamy przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie – opowiada. – Oni są z różnych rodzin. Z czasem otwierają się, rozmawiają. Potrzebują spotkania, rozmowy, zauważenia, że są wiele warci. Teraz uświadamiają sobie, że właśnie dla nich Jezus przyszedł na świat, że są dla Niego najważniejsi. Przez przygotowanie do tego misterium otwierają serca...

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama