Pochodzący z Bliszczyc ks. Alfons Tracki w sobotę 5 listopada będzie beatyfikowany wraz z 37 innymi męczennikami – ofiarami prześladowań komunistycznych w Albanii.
Zastanawiam się, co mógł czuć uwięziony kapłan, kiedy codziennie około 5 rano słyszał egzekucje i pracujące karabiny maszynowe. Myślę, że w jego sercu i duszy dokonywała się refleksja: trzeba dojrzeć i być przygotowanym na to, że jutro otworzą się drzwi mojej celi i pójdę na śmierć. Za Chrystusa – mówi ks. Marek Wcisło, proboszcz z Bliszczyc, o pochodzącym stamtąd ks. Alfonsie Trackim. Drzwi celi ks. Trackiego w więzieniu w Szkodrze po raz ostatni otwarły się dla niego 18 lipca 1946 roku. Został rozstrzelany o świcie pod murem cmentarza, ale jego ciała dotąd nie znaleziono. Być może szczątki spoczywają gdzieś ukryte, a może ciało zostało strącone ze skarpy do pobliskiej rzeki Buna, jak ciała wielu innych ofiar komunistycznych prześladowań. W sobotę 5 listopada w Szkodrze kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, ogłosi ks. Alfonsa Trackiego i 37 innych męczenników z Albanii błogosławionymi.
Męczeństwo w Albanii
Proboszcz z delegacją parafialną pojedzie do Szkodry na beatyfikację. – Trzeba pamiętać, że w Albanii w czasie prześladowań komunistycznych życie za wiarę oddały tysiące ludzi. Wśród 38, którzy będą beatyfikowani, jest arcybiskup, biskup, księża, siostry zakonne i ludzie świeccy. Jedną z nich jest Maria Tuci, 22-letnia postulantka ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Świętych Stygmatów. Wśród wielu tortur, jakie przeszła, jest jedna szczególnie okrutna. Została włożona do wielkiego wora z kotami. A potem oprawcy zaczęli ten wór okładać kijami, żeby koty rozwścieczyć – mówi proboszcz z Bliszczyc. Męczennicy w Albanii umierali po wymyślnych, okrutnych torturach. Jednak nie wyparli się wiary. – W ks. Trackim ujmuje mnie pogoda ducha, którą widać na jego zdjęciu. Myślę, że miał ewangeliczny zmysł przyciągania ludzi. Pracował z dziećmi i młodzieżą, organizował dla nich zajęcia kulturalno-sportowe. Umiał zjednywać sobie ludzi. W czasie okupacji udawało mu się nawet mediować z niemieckim okupantem i uratować w ten sposób wielu więźniów. Wiemy, że ks. Tracki przez niecały miesiąc był więziony w Szkodrze. Z pewnością był przez ten czas torturowany, bo to była „normalna” praktyka – mówi ks. Wcisło. – Do dzisiaj w Albanii panuje zmowa milczenia w sprawie oprawców. To jak z mafią włoską: „nikt nic nie wie”. Bo niemal w każdej rodzinie byli zarówno kaci, jak i ofiary. Gdyby zaczęto mówić o oprawcach, otwarłaby się puszka Pandory – tłumaczy ksiądz.
Na ziemi męczennika
– Czuję się poruszony faktem, że doczekałem tak pięknych chwil; że jestem proboszczem na ziemi, która wydała męczennika za Chrystusa. A ja przecież też jestem uczniem Chrystusa, kapłanem – tak jak ks. Tracki. To mnie napełnia wielkim szczęściem, chwilami wręcz wzrusza – wyznaje ks. Marek Wcisło i pokazuje stary krzyż z domu rodzinnego Trackich. To jedyna pamiątka z dawnych czasów. – Traktuję go niemal jak relikwię – mówi proboszcz. Jego pragnieniem jest rozwój kultu bł. Alfonsa Trackiego w Bliszczycach. Gotowy jest już portret męczennika, który zawiśnie w kościele parafialnym. Przed beatyfikacją kościół i dom rodzinny ks. Trackiego będą udekorowane banerami z portretem męczennika. I ciekawostka – w Szkodrze powstaje obraz męczenników albańskich, a malowany jest przez kolegę proboszcza: pochodzącego z Raciborza malarza Kazimierza Frączka, który wraz z rodziną mieszka od pewnego czasu właśnie w mieście męczeństwa ks. Trackiego. – Ksiądz Tracki jest męczennikiem łączącym narody naszego pięknego pogranicza: Czechów, Morawian, Polaków, Niemców, a teraz także Albańczyków – zauważa proboszcz z Bliszczyc. Tydzień po beatyfikacji ks. Alfonsa Trackiego, w sobotę 12 listopada, w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Bliszczycach odbędzie się dziękczynna uroczystość za beatyfikację. Msza św. pontyfikalna z udziałem opolskich biskupów rozpocznie się o godz. 11. – Serdecznie zapraszam wszystkich kapłanów do koncelebry. Ksiądz Tracki jest trzecim męczennikiem pochodzącym z terenu naszej diecezji. Dla nas, mieszkających w niewielkich Bliszczycach, jego beatyfikacja jest wielką łaską – podkreśla ks. Marek Wcisło.
Życie i śmierć błogosławionego
Alfons Tracki urodził się 2 grudnia 1896 r. w Bliszczycach, w rodzinie Josefa Trackiego, który był strażnikiem granicznym, i Marthy z domu Schramm. Wbrew oczekiwaniom ojca wybrał drogę powołania kapłańskiego. Studiował m.in. w Wiedniu. Wyświęcony na kapłana w 1925 r. w albańskiej Szkodrze w Zgromadzeniu Braci Szkolnych Marystów.
Pracował w północnej Albanii, wiele czasu poświęcając duszpasterstwu dzieci i młodzieży. Założył dla nich m.in. kulturalno-sportowe stowarzyszenie „Viribus Unitis”. W czasie II wojny światowej, dzięki wyniesionej z domu znajomości języka niemieckiego, wynegocjował uwolnienie wielu Albańczyków z rąk Wehrmachtu okupującego Albanię w latach 1943–44. Po przejęciu władzy przez komunistów odmówił wyjazdu z Albanii, w której rozpoczęły się okrutne prześladowania Kościoła.
Pracował w parafii Pulaj. Został aresztowany 25 czerwca 1946 r. za udzielenie sakramentu chorych jednemu z młodych parafian, rannemu w walce z komunistami. Sąd wojskowy skazał go na karę śmierci za działalność antykomunistyczną i współpracę z okupantem. Wyrok wykonano 18 lipca 1946 roku (niektóre źródła podają datę 19 lipca). O 5 rano został rozstrzelany pod murem cmentarza w Szkodrze. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.
Na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny abp. Vincenza Prennushiego i 37 innych męczeników, którzy zginęli zamęczeni w więzieniach lub zostali zamordowani w latach 1945–74 w komunistycznej Albanii, w czasach reżimu Envera Hodży, zakończył się 8 grudnia 2010 roku. 26 kwietnia 2016 r. papież Franciszek podpisał dekret uznający ich za męczenników. Uroczystość beatyfikacji odbędzie się w sobotę 5 listopada w Szkodrze (Albania).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.