Kościół w Hiszpanii obchodzi dzisiaj wciąż popularny Domund, czyli niedzielę misyjną. W całym kraju zbierane są ofiary na pomoc misjonarzom.
Pod względem hojności Hiszpania zajmuje drugie miejsce po Stanach Zjednoczonych.
Ponad 13 tys. hiszpańskich misjonarzy i misjonarek pracuje w 140 krajach świata. Najwięcej, blisko 70 proc., w Ameryce Środkowej i Południowej, nieco ponad 12 proc. w Afryce, 11 proc. w Europie i 6 proc. w Azji. Od 2012 r. obserwuje się stały wzrost misjonarzy świeckich – stanowią oni dzisiaj blisko 7 proc. Wielu wyjeżdża z rodzinami. Większość misjonarzy to kobiety – ponad 54 proc. W krajach misyjnych nie tylko ewangelizują, ale także prowadzą szereg dzieł edukacyjnych, sanitarnych i społecznych. W wielu miejscach ryzykując własnym życiem bronią podstawowych praw człowieka, szczególnie kobiet i dzieci. Najtrudniej jest w państwach muzułmańskich.
Po Stanach Zjednoczonych Hiszpania jest drugim krajem pod względem pomocy finansowej dla misji. W 2015 r. na różne projekty przeznaczyła ponad 19 mln euro. Pomimo braku powołań każdego roku wyjeżdżają kolejni misjonarze i misjonarki. „Domund jest doskonałą okazją, aby uświadomić sobie powszechność Kościoła i wyjść z naszych często zamkniętych wspólnot, parafii, grup czy też wygodnego życia. Misjonarzami jesteśmy wszyscy” - mówi Javier, który od dwóch lat jest misjonarzem w Peru, dokąd wyjechał z całą rodziną.
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
28 grudnia Kościół obchodzi święto dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.