Papieską wizytę podsumowuje dyrektor programowy Radia Watykańskiego ks. Andrzej Majewski SJ.
W przypadku papieskich pielgrzymek trudno ocenić, czy jedna z nich spełniła oczekiwania, czy nie i czy skończyła się sukcesem - mówi ks. Majewski. - Przede wszystkim potrzeba czasu, aby móc to stwierdzić. Ważniejsze jest jednak, że Papież zazwyczaj nie udaje się w podróż, by coś, mówiąc kolokwialnie, załatwić, rozwiązać taki, czy inny problem. W czasie trzech lat swojego pontyfikatu Franciszek wielokrotnie powtórzył, że najważniejszą rzeczą nie jest zrobienie jedynie tego, czy tamtego, ale większe znaczenie ma uruchomienie pewnych procesów możliwych do kontynuowania.
W przypadku dwuetapowej podróży do krajów Kaukazu chodziło więc o umocnienie procesu dialogu i ściślejszej współpracy z tamtejszymi starożytnymi Kościołami. Papież podkreślał, że ekumenizm rozwija się przy pomocy małych kroków. Jeśli więc spojrzymy, iż na przykład jeszcze kilkanaście lat temu chrześcijanie należący do Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego mieli zakaz uczestniczenia w liturgii katolickiej, i że teraz takie uczestnictwo umożliwiono, to możemy w tym dostrzec właśnie taki konkretny krok w kierunku otwarcia. Z drugiej strony proste słowo Papieża skierowane do katolików w Baku: ‘Odwagi. Idźcie naprzód!’ być może bardziej zapadło w serca niż niejedno przemówienie.
Także Franciszek wrócił z Kaukazu pełen nowych energii, bo Kościół i świat lepiej widać z peryferii, niż z centrum.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.