W tej świątyni nie ma unikatowego dziedzictwa światowej kultury, a w jej murach nie rozgrywały się wydarzenia zapisane na kartach naszej historii. Mimo to jezuicka bazylika jest ważnym punktem na mapie duchowej Polski. To ośrodek kultu Serca Pana Jezusa, wypełniony modlitwą, adoracją i prośbami.
Drewniany relikwiarz
Przy filarze z prawej strony nawy głównej w 1994 r. umieszczono relikwie błogosławionego misjonarza o. Jana Beyzyma SJ (1850–1912), apostoła trędowatych na Madagaskarze, niezwykłego kapłana, wyprzedzającego swoją epokę w myśleniu o pracy misyjnej, lekarza ciał i dusz. Łamał on wiele konwenansów obowiązujących w swojej epoce, także kościelnych czy zakonnych. Jego beatyfikacja, dokonana przez Jana Pawła II na krakowskich Błoniach w 2002 r., przeszła właściwie bez większego echa. Ot, jeszcze jeden Polak beatyfikowany przez papieża Polaka. Tymczasem w dzisiejszych czasach dzieło o. Beyzyma wręcz idealnie wpisuje się w całą katechezę papieża Franciszka o roli chrześcijan w świecie współczesnym, głoszoną podczas Światowych Dni Młodzieży.
– Ta postać nadal inspiruje – potwierdza ojciec Stanisław. Zwraca uwagę, że w Krakowie żyje nadal pan Marcin Hołda, uzdrowiony w 1997 r. za wstawiennictwem bł. Jana Beyzyma. Do tego relikwiarza przychodzą mieszkańcy Krakowa, aby modlić się za jego wstawiennictwem w swych życiowych sprawach. Ojciec Jan umarł w 1912 r. w Maranie na Madagaskarze, gdzie dla trędowatych wybudował szpital i kaplicę; na ten cel zbierał środki m.in. wśród Polaków. – Wymiar heroiczny jego posługi jest ciągle aktualny. Nikt wówczas nie chciał nawet spotykać się z trędowatymi, a on wśród nich zamieszkał – podkreśla o. Stanisław. – Także dzisiaj w Polsce nie brakuje różnych grup, które wymagają pomocy, więc postać o. Beyzyma jest stale aktualnym wzorem takiej postawy aktywnego miłosierdzia. Zresztą w naszej bazylice działa Towarzystwo Przyjaciół Trędowatych, opiekuje się nim o. Zygfryd Kot SJ. Zajmują się oni nie tylko wspieraniem misji, ale także pomocą dla osób zarażonych trądem, gdziekolwiek się znajdują. Zapominamy, że na całym świecie nadal żyje kilka milionów trędowatych. Można więc ubolewać, że tak aktualny i znakomity wzór chrześcijańskiej postawy miłosierdzia jest nadal w naszym kraju postacią stosunkowo mało znaną, o czym świadczy fakt, że do dzisiaj nie ma w Polsce żadnego kościoła pod wezwaniem bł. Jana Beyzyma – dodaje.
Podchodzimy do skromnego relikwiarza wykonanego z drewna. – Proszę zwrócić uwagę na ten relikwiarz, w którym znajduje się kość z prawej ręki ojca Jana – zwraca uwagę o. Stanisław. – Nie został wykonany ze złota i szlachetnych kamieni, ale z drewna. Zrobili go Malgasze z okolic, w których ojciec Jan pracował. Natomiast na dole jest wyjątkowe antepedium, przedstawiające o. Beyzyma w otoczeniu trędowatych. Pierwowzorem dla niego była oryginalna fotografia z Madagaskaru.
Pusty sarkofag
Równie niezwykłym miejscem, nadającym klimat duchowy bazylice, jest pusty na razie sarkofag, w którym w przyszłości mają być złożone doczesne szczątki służebnicy Bożej Rozalii Celakówny – ofiarnej pielęgniarki, a zarazem mistyczki, wielkiej czcicielki Serca Jezusowego, której przesłanie o umiłowaniu Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz pragnienie intronizacji tegoż Serca porusza wielu ludzi w Polsce. Rozalia Celakówna była związana z tą bazyliką zarówno w wymiarze duchowym, jako czcicielka Najświętszego Serca Pana Jezusa, jak i poprzez swoją pracę zawodową. Była pielęgniarką w nieodległym szpitalu św. Łazarza, gdzie posługiwała m.in. cierpiącym na choroby weneryczne. W archidiecezji krakowskiej jej proces beatyfikacyjny został już zakończony i obecnie toczy się dalsze postępowanie w tej sprawie w Watykanie. – Czekamy na moment ogłoszenia służebnicy Bożej Rozalii beatyfikowaną, gdyż to będzie ważna chwila dla Kościoła w Polsce. Z pewnością także ożywi to jej kult, gdyż doczesne szczątki Rozalii Celakówny zostaną przeniesione do sarkofagu w naszej bazylice – podkreśla o. Greń. – 19. dnia każdego miesiąca jest w bazylice sprawowana Eucharystia w intencji jej beatyfikacji – dodaje.
– Ten sarkofag oczekujący na doczesne szczątki Rozalii Celakówny jest naturalnym dopełnieniem relikwiarza bł. Beyzyma – zwraca uwagę prof. Musiał. – Ona w gruncie rzeczy robiła tutaj to samo co on na misjach. To świadectwo uniwersalności przesłania miłosierdzia, promieniującego z tej bazyliki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).