Błogosławiona wina

O nocnym życiu, smrodzie grzechu, nawróceniu 
i tańcu dla Boga mówi siostra 
Anna Nobili 
ze Zgromadzenia Sióstr Robotnic Świętego Domu z Nazaretu.

Reklama

To był ten definitywny przełom?

Tamtej nocy zrozumiałam – jak mówi św. Paweł – że moje wcześniejsze życie było jednym wielkim śmietnikiem. Nie wiedziałam jeszcze, jak to naprawić. Moje serce było chore. Zaczęłam ucinać wszystkie stare relacje i znajomości. Wmawiałam sobie, że taniec nie pochodzi od Boga. A skoro tak, to musi być grzechem. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej już nie będę tańczyć. Chyba że On tego będzie chciał. Myślałam o mojej przyszłości, powołaniu. Wstąpiłam do wspólnoty charyzmatycznej, potem spotkałam wspólnotę sióstr. Zafascynowały mnie. Cechowała je prostota i radość. Poczułam, że to jest moja droga. I wstąpiłam.

Ile miałaś lat?

28. Wtedy powiedziałam Chrystusowi „tak”. Ale była to długa i żmudna droga: sakramenty, adoracje, modlitwy, dni skupienia. Dzisiaj wiem, że nie ma autentycznego, szczęśliwego życia bez sakramentów. Chrystus rozpoczął we mnie swoje dzieło. Bardzo bolało. On działa jak chirurg bez znieczulenia. Ale dzięki temu na nowo odzyskałam swoją godność. Kiedyś nie wierzyłem w zmartwychwstanie. Wydawało mi się to niemożliwe. A wiesz, co teraz myślę? (płacz)

Nie wiem...

Jestem przekonana, że Jezus cierpiał, umarł i zmartwychwstał w moim ciele. (płacz) Tak, On żyje we mnie. Największe dzieło, jakie mi uczynił, to moje uzdrowienie i wyzwolenie od demonów. Żyje we mnie zmartwychwstały Chrystus.

Mam ciarki na plecach...

To dobrze. W przeszłości wiele razy czułam się opuszczona i samotna. Ale Jezus wypełnił moje serce prawdziwą miłością i stopniowo uczę się dawać siebie innym. Wiele razy łapię się na tym, że nadal chcę coś lub kogoś posiadać. Ale to droga donikąd. Kiedy to zrozumiałam i byłam gotowa do dawania miłości innym, dojrzała we mnie myśl o założeniu szkoły tańca Holy Dance.

A jednak dalej tańczysz?

W 2008 r. złożyłam śluby wieczyste. Powiedziałam biskupowi, że chciałabym połączyć Ewangelię z tańcem. Trochę się zdziwił. (śmiech) Pomyślałam sobie, że młodzież szybciej zainteresuje się tańcem aniżeli Pismem Świętym. Na początku do szkoły przyszły dwie osoby, po dwóch miesiącach było ich 30. Obecnie do szkoły tańca w Palestrinie pod Rzymem uczęszcza 80 osób. Kolejne dwie szkoły działają na północy i południu Włoch.

Jak udaje Ci się łączyć słowo Boże z tańcem?

Nasze motto brzmi: „Czyż nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego?”. To jest fundamentalna zasada, której się trzymamy w Holy Dance. Poza tańcem szkoła oferuje spotkania formacyjne, modlitwę ciałem, wspólną liturgię. W ten sposób przygotowujemy młodzież do autentycznego życia w wierze. To mój dług wdzięczności. Chciałabym, by tu mogli spotkać Jezusa. Nigdy bym nie przypuszczała, że po nawróceniu będę jeszcze tańczyć. Jezus pokazał mi, że z tego, co było grzechem (śmieciem), mogę wydobyć dobro. On zmienił moje przekleństwo w błogosławieństwo.

A On też tańczy?

Oczywiście. Bóg jest w trzech Osobach: Ojciec, Syn i Duch Święty. Każda z Osób obraca się wokół pozostałych, zachowując swoją odrębność. Jezus tańczył w łonie Maryi. To On poruszył dzieciątko w łonie św. Elżbiety. On wszystko wprawia w ruch, czyli tańczy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7