Wolontariusze z rejonu wałbrzyskiego mają do dyspozycji aż... 22 kapłanów.
Czekali na ten dzień bardzo długo. Ćwiczyli, uczyli się, powtarzali procedury, pozwalali ponieść się emocjom, gdy zbliżały się Dni w Diecezji.
Niestety nie mogli sprawdzić się w boju, bo do ich rejonu nie przyjechali goście ze świata.
Wolontariusze z rejonu wałbrzyskiego skorzystali jednak z pracy wolontariuszy w Dąbrowie Szlacheckiej, parafii niedaleko podkrakowskich Balic – znanych z lotniska.
Od 26 lipca do 31 lipca są zakwaterowani w tamtejszych remizie i szkole oraz u parafian. Codziennie spotykają się na katechezie i modlitwie z innymi uczestnikami ŚDM – z innych rejonów Polski.
Mają możliwość korzystania z posługi aż 22 kapłanów, w tym trzech własnych: ks. Pawła Pleśnierowicza, ks. Jerzego Kozłowskiego i ks. Bartłomieja Łuczaka.
Codziennie jeżdżą do Krakowa. Biorą więc udział we wszystkich celebrach ŚDM, łącznie z tymi papieskimi. – Niestety nie udało się nam przejść przez bramę miłosierdzia – mówi ks. Paweł Pleśnierowicz. – Tego dnia było tak wielkie zamieszanie, że wokół sanktuarium, że musieliśmy się poddać. Ale zabierzemy wolontariuszy do Krakowa gdy wszystko się uspokoi. Wrócimy tu na podsumowanie ŚDM – zapewnia.
Za to udało im się dzięki bliskim znajomościom z siostrami prezentkami, odprawić Mszę św. w domu bł. Matki Czeskiej, założycielki prezentek.
Dowiedzieli się także od sióstr jak to się stało, że papież Franciszek właśnie te siostry odwiedził w Krakowie. – Dwie siostry, ze 100 jakie tworzą zgromadzenie, pracują w magazynie papieskim. To miejsce gdzie są przechowywane wszystkie dary jakie papież otrzymuje z okazji wizyt, podróży czy audiencji. Stąd są one rozdysponowywane dalej: przede wszystkim na charytatywne aukcje oraz jako wsparcie dla Kościołów misyjnych (szczególnie szaty i naczynia liturgiczne) – wyjaśnia ks. Paweł.
Grupa liczy 80 osób z całego rejonu, przede wszystkim z Boguszowa-Gorców, Mieroszowa i Wałbrzycha.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).