Pielgrzymi z Syrii przyjechali na Światowe Dni Młodzieży razem z Egipcjanami i Libańczykami. Dziewczyna z Aleppo, która stała się sławna po wywiadzie dla TVN 24 nazywa się Rita Basmajian. Udało nam się ją odnaleźć.
Czy łatwo było dostać się do Polski?
Nie, niezupełnie. To wiele godzin, jest trudno. Ale teraz tu jesteśmy.
Z czym problem był największy – z polskimi służbami, z wydostaniem się z Syrii, ze zdobyciem pieniędzy na podróż?
Nie, problem jest z czasem podróży. Tylko tyle.
Czym się zajmujesz na co dzień?
Studiuję fashion design w Aleppo. Mamy w Aleppo Oratorium Don Bosco. Zajmujemy się dziećmi. Jest naprawdę dobrze.
Czy w tym oratorium są jacyś polscy księża?
Nie, są Syryjczycy. Pracują dla nas.
Pomogli wam tu przyjechać?
Tak. Wybrali 5 osób z Aleppo, a 12 w sumie z Syrii. Przywieźli nas tu.
Przyjechali z wami?
Tak, oczywiście.
Od jak dawna jesteście w Polsce?
Od 25 lipca. Zostaniemy tu jeszcze 2 dni, potem jedziemy do Włoch, żeby zobaczyć tamtejszą siedzibę Don Bosco.
Wielu Polaków chce wiedzieć, co się dzieje w Syrii i jak można wam pomóc.
Po prostu się za nas módlcie. Wiadomo, co się dzieje. Jest mnóstwo telewizji, informacji. Po prostu się za nas módlcie. Powiem ci coś: żyjemy w pokoju. To nie jest tak, że skoro trwa wojna, to nie mamy pokoju. Nie. To jest coś, co jest w nas. Widzisz, że jesteśmy szczęśliwi, uśmiechamy się. Żyjemy w pokoju. Módlcie się za nas i za nasz kraj.
Gdyby to było możliwe, czy ty i twoi przyjaciele chcielibyście opuścić Syrię i żyć za granicą?
Nie. Kochamy nasz kraj. Mamy dzieci. Musimy się nimi zajmować. Dokąd mielibyśmy pójść? Jesteśmy szczęśliwi.
Z trochę innej beczki. Co najbardziej zaskoczyło cię w Polsce?
Ludzie. Wcześniej widziałam ich tylko w telewizji, teraz tu jestem. Wszystko tu jest zaskakujące.
Widziałem, jak tańczyłaś. Co to był za taniec?
Tradycyjny taniec zwany shar-i. Tańczymy go nie tylko w Syrii, ale i w Egipcie i na całym Bliskim Wschodzie.
A przepaska z brzęczącym łańcuszkiem, którą na sobie miałaś?
To też tradycyjny strój. Nazywa się halhal, albo halahil.
Rozmawiał Jakub Jałowiczor
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.