Tajemnica Bożego miłosierdzia wyrażona w Chrystusowym krzyżu zgromadziła w Gdyni tysiące pielgrzymów z całego świata oraz licznych mieszkańców miasta.
Pierwszą częścią modlitewnego spotkania było oparte na fragmentach Dzienniczka św. Faustyny oratorium, które odbyło się w gdyńskim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Odczytywane w sześciu językach rozważania przeplatały wprowadzające w klimat kontemplacji śpiewy.
- To oratorium było bardzo potrzebne. Wprowadzało w klimat modlitwy. Wielu z naszych gości to pełni temperamentu południowcy. Myślę, że nam wszystkim przydało się takie wyciszenie. Co więcej słowa s. Faustyny o miłosierdziu Bożym przypominały zarówno zbawczy sens cierpienia Chrystusa, jak i sens cierpienia człowieka - wyjaśnia ks. Andrzej Molenda, główny koordynator wydarzenia.
Po oratorium kolorowy tłum wypełnił ulice przed świątynią, aby w modlitewnym skupieniu przejść pod Pomnik Ofiar Grudnia znajdujący się przy gdyńskim Urzędzie Miasta. Na czele procesji, jeszcze przed niesionym przez młodzież ogromnym krzyżem, przedstawiciele różnych narodowości nieśli flagi swoich państw. Modlitwie przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, wraz z przybyłym z francuskiej diecezji Cambrai abp. François Garnierem.
Na zakończenie, po serdecznych, wygłoszonych w wielu językach przemowach metropolity oraz Katarzyny Gruszeckiej-Spychały, wiceprezydent Gdyni, abp Granier udzielił zgromadzonym pasterskiego błogosławieństwa. Mimo zakończenia modlitwy młodzież pozostała na placu. Skupienie zastąpiła wówczas eksplozja radości, śmiech i żywiołowe śpiewy. W oczach wielu pojawiły się łzy - jak się okazuje - nie tylko wzruszenia.
- Kiedy na rozpoczęcie procesji rozdawaliśmy młodzieży flagi, staraliśmy się tę młodzież dobrać tak, by każdy niósł barwy swojego państwa. Wśród wielu innych była także flaga Syrii. Prawdę mówiąc nie liczyłem, że wśród zgromadzonych znajdzie się reprezentant tego targanego wojną kraju - opowiada ks. Andrzej Molenda.
- Kiedy po zakończeniu uroczystości zbieraliśmy flagi, dziewczyna, która niosła syryjską flagę rozpłakała się. Prosiła, żebym pozwolił, aby zabrała ją do domu. Okazało się, że mimo iż przyjechała z Austrii, jest syryjską chrześcijanką, której rodzina uciekła przed wojną. Powiedziała: "Tak naprawdę mojego państwa już nie ma. Wy przypomnieliście mi, że jednak istnieje. Że jest nadzieja" - relacjonuje kapłan.
Ks. Andrzej podkreśla, że wspólna Droga Krzyżowa była niezwykle potrzebna mieszkańcom miasta. - Młodzież kulminacyjny moment swojego święta przeżywać będzie w Krakowie. Pewnie największe emocje, może także największe duchowe przeżycia, jeszcze przed nimi. Ta Droga Krzyżowa była nie tylko dla nich. Kościół to rzeczywistość niezwykle dynamiczna. Spotkanie z pełną wiary młodzieżą z całego niemal świata przynosi wszystkim głęboką nadzieję - podsumowuje ks. Molenda.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.