- Boża miłość jest ponad wszystko. Jest zawsze większa od tego co ludzkie, marne, grzeszne, nędzne - mówił w homilii bp Piotr Turzyński.
Kolejny dzień pod znakiem ŚDM, to wielkie pielgrzymowanie do sanktuariów naszej diecezji. Pielgrzymi, którzy mieszkają na terenie Centrum ŚDM Radom, szli do Starej Błotnicy. Wyruszyli z historycznego miejsca - z Taczowa. To tam król Władysław Jagiełło spotkał się ze swoimi rycerzami. Pielgrzymów przed podróżą pobłogosławił bp Henryk Tomasik. Na trasie w dwóch miejscach przygotowany był przez organizatorów posiłek. Był to też czas na regenerację sił.
W Błotnicy pielgrzymów witał o. Andrzej Kuster OSPPE, proboszcz, kustosz sanktuarium.
Zwieńczeniem pielgrzymki była Msza św., na placu kościelnym, której przewodniczył bp Piotr. On też wygłosił homilię. Oprawę muzyczną zapewniły schole z trzech parafii - Jastrzab, Gózd, Jedlińsk - z towarzyszeniem zaprzyjaźnionych muzyków. Dyrygowała Anna Kraska.
Słowo przed Eucharystią na temat sanktuarium powiedział kustosz. Przypomniał, że czczony tu obraz Matki Bożej koronował 21 sierpnia 1977 roku kard. Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II.
Podczas Eucharystii na ołtarzu znajdowały się relikwie tego świętego.
W czasie homilii biskup powiedział: - W życiu nigdy nie wiemy, kto siedzi obok nas, jaki święty? Każdego więc trzeba szanować, każdemu mówić o miłosierdziu, do każdego być miłosiernym. Nigdy nie wiemy ilu świętych jest pośród nas. Więc idziemy pozytywnie z tym przekonaniem, że żadne sprawy tego świata, żadne wody nie ugaszą miłości Bożej.
Po Mszy św. i błogosławieństwie, na wszystkich czekał gorący poczęstunek i autobusy, którymi pielgrzymi wrócili do Radomia.
Jojce Nasser przyjechała na ŚDM z Betlejem i jak mówi nie spodziewała się, że będzie tak dużo ludzi, że będzie mogła zetknąć się z tyloma kulturami. - Jestem bardzo zadowolona, że tu jestem. Jesteśmy po pielgrzymce bardzo zmęczeni, ale po Mszy św. jest bardzo dużo pozytywnej energii do działania - mówi.
Wiktoria Gabrysiak jest wolontariuszką. Współpracuje z grupą Jojce jako tłumaczka. Nie myślała się, że będzie musiała tłumaczyć aż tak dużo, ale jak zapewnia, z Bożą pomocą daje radę. - Goście z Betlejem są zaskoczeni, że jest tu tyle zieleni i że do Radomia przyjechało tak dużo ludzi. Udało się nam nawiązać już pewne kontakty, wymieniamy adresy, telefony. Na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy - mówi Wiktoria.
S. Barbara Kiraga, salezjanka, pracuje w Gabonie. Przyjechała tu z grupą z Gabonu i z Kongo-Brazzaville, jest też z nimi przedstawicielka z Kamerunu. Zatrzymali się w parafii w Jedlni Letnisku. - Jest 10 osób z Gabonu, 7 z Kongo-Brazzaville i siostra z Kamerunu. Siostra miała przyjechać z grupą młodzieży. Niestety władze w Kamerunie odmówiły wydania im wizy. Jest też grupa z Gwinei Równikowej, która zatrzymała się w Pionkach. To sześć osób. Są z różnych krajów, bo nasza prowincja obejmuje 4 kraje. Wszyscy są bardzo zadowoleni i szczęśliwi, że mogą tu być. W rodzinach u których zostali zakwaterowani młodzi, mówią do swoich gospodarzy mamo - tato. U nich jest taki zwyczaj, że tak właśnie zwraca się do starszych - mówi s. Barbara.
Na swoją kolejkę do autobusu czeka grupa z Białorusi. Razem z nimi wolontariusze. Jest bardzo wesoło, śmieją się, coś sobie opowiadają.
Vadim Skripka ma 16 lat, przyjechał z Grodna. Razem z grupą zatrzymał się w Kowali. Chwali polską gościnność. Bardzo podobała mu się pielgrzymka i panująca na niej atmosfera. Jak mówi, będzie mu szkoda wyjeżdżać z Radomia.
Z Grodna przyjechała też Tania Mułyko i Julia Szyło. Mówią, że jest super i pięknie, że Polacy to bardzo dobrzy ludzie. Chwalą polską gościnność i dobre jedzenie.
Po trudach pielgrzymki nie było zbyt wiele czasu na odpoczynek, bo w godzinach wieczornych rozpoczynał się Festiwal Narodów. Poszczególne grupy prezentowały się w trzech miejscach w Radomiu: na ul. Żeromskiego przed kościołem garnizonowym na Placu Jagielloński i w muszli koncertowej w Parku Kościuszki. Było bardzo dużo muzyki, śpiewu i radości. Na spotkanie z uczestnikami ŚDM przyszli mieszkańcy Radomia i nie wzbraniali się, gdy zapraszano ich do wspólnej zabawy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.