Tornielli: Polska odeszła od nauczania JPII

Włoski watykanista krytykuje Polskę za postępowanie ws. migrantów.

Reklama

Włoski watykanista Andrea Tornielli zarzucił władzom polskim "zapominanie" o nauczaniu św. Jana Pawła II na temat uchodźców i migrantów, przy jednoczesnym ciągłym odwoływaniu się do jego nauk nt. rodziny. W obszernym artykule na łamach portalu "Vatican Insider" autor stwierdza, cytując fragmenty rożnych dokumentów papieża Wojtyły, że obecny rząd w Warszawie „pospiesznie odłożył do lamusa i zapomniał” o dziedzictwie "pierwszego papieża z Europy Wschodniej".

Tornielli zauważył, że to właśnie Karol Wojtyła zapisał w ciągu lat swego pontyfikatu "ważne stronice dotyczące zjawiska migracji i ich przyczyn". Tymczasem premier Beata Szydło, którą autor określa mianem "wielbicielki węgierskiego chrześcijanina Viktora Orbána i należącej do partii Jarosława Kaczyńskiego", zdaje się w ogóle o tym nie pamiętać.

Autor przywołał dwa fragmenty orędzia Jana Pawła II na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy z lata 1985 i 1986. W pierwszym potępia on wszelkie próby przyspieszania lub opóźniania integracji oraz dążenia do nacjonalistycznej, politycznej i społecznej dominacji nad imigrantami. W drugim fragmencie papież przypomniał, że "Kościół podkreśla z mocą, iż dla państwa prawa troska o rodziny, zwłaszcza migrantów i uchodźców, zagrożone różnymi trudnościami, stanowi niepodważalny projekt priorytetowy". Należy przy tym unikać wszelkich form dyskryminacji w dziedzinie pracy, zamieszkania, opieki zdrowotnej, wychowania i kultury – zaznaczył Ojciec Święty.

Tornielli odwołał się do wypowiedzi Karola Wojtyły z 1987, iż "Jezus zechciał przedłużyć swą obecność między nami w kruchej kondycji potrzebujących, wśród których wymienia wyraźnie migrantów". Papież wezwał kraje bogate do zainteresowania się problemem migracyjnym, m.in. do niezamykania granic i niezaostrzania przepisów, zwłaszcza w warunkach coraz większego rozziewu między krajami bogatymi i biednymi, z których pochodzi najwięcej migrantów. Świeccy katolicy winni bardziej niż inni walczyć z przejawami niesprawiedliwości i o rozwój człowieka.

Watykanista przypomniał o wypowiedzi Jana Pawła II z 1998, iż Święta Rodzina doświadczyła zjawiska emigracji i wygnania, gdy życie Jezusa było zagrożone. W tym kontekście papież wspomina o milionach ludzi, których wojny, klęski żywiołowe, prześladowania i różnego rodzaju dyskryminacje zmusiły do opuszczenia swych domostw, rodziny i ojczyzny. Papież wezwał do przemyślenia i aktywnego zaangażowania się na rzecz usunięcia tych przyczyn oraz do działań, na miarę swych sił i możliwości, na rzecz "chrześcijańskiego przyjęcia uchodźców i migrantów".

Jan Paweł II nawoływał również do przyjmowania niechrześcijan, np. w 1989, po upadku Muru Berlińskiego. Apelował o to, aby emigranci niechrześcijańscy „zawsze znajdowali w chrześcijanach jasne świadectwo miłości Boga w Chrystusie”, a okazane przez nich przyjęcie winno zawsze być tak serdeczne i bezinteresowne, aby zachęcić tych ludzi do refleksji mad religią chrześcijańską i nad uzasadnieniem dla takiej wzorcowej miłości”.

Tornielli przypomniał też, że polski papież wzywał w 1991, aby nie zapominać, że różnorodność kulturowa, etniczna i językowa wpisuje się w ład tworzący stworzenie, toteż nie należy jej usuwać. Przypominał ponadto, że każda osoba winna być uznawana w swej godności i szanowana w swej tożsamości kulturowej, a zasada ta dotyczy przede wszystkim właśnie migracji.

Kolejne wołanie Ojca Świętego było skierowane do państw bogatych, aby nie myślały wyłącznie o swoim dobrobycie, chrześcijanie zaś, troszcząc się o migrantów, winni dawać świadectwo, że wspólnota, do której oni przybywają, jest wspólnotą kochającą i przyjmującą cudzoziemców z radością tego, kto dostrzega w nich oblicze Chrystusa.

Ojciec Święty zauważył w 1995, że brak prawnej regulacji pobytu migranta w danym kraju nie pomniejsza jego godności i praw, których nie wolno ani łamać, ani ignorować. Należy również zwalczać wszelkie formy neorasizmu lub postawy ksenofobiczne, które "próbują uczynić z tych naszych braci kozłów ofiarnych ewentualnych trudnych sytuacji lokalnych" – przestrzegał Jan Paweł II. Zapewniał także, iż Kościół poczuwa się, niczym miłosierny Samarytanin, do obowiązku stania obok uchodźcy lub osoby o nieuregulowanym statusie.

W 1998 papież stwierdził, że przyjęcie innego nie jest dla człowieka wierzącego wyłącznie filantropią ani naturalnym odruchem wobec bliźniego, ale jest czymś więcej, gdyż w każdej istocie ludzkiej należy spotykać Chrystusa, który chce być kochany i aby Mu służono w innych braciach. A w rok później Jan Paweł II zapewnił, że Kościół z samej swej natury jest solidarny ze światem migrantów, którzy ze swą różnorodnością językową, rasową, kulturową i w zwyczajach przypominają mu [Kościołowi] jego kondycję ludu pielgrzymującego ze wszystkich stron świata do ostatecznej Ojczyzny. Tego rodzaju perspektywa pomaga chrześcijanom porzucić wszelką logikę nacjonalistyczną i wyjść poza wąskie schematy ideologiczne.

W Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 wystosowane przez Ojca Świętego wezwanie do gościnności było szczególnie "aktualne i palące", chrześcijanie nie mogą bowiem chcieć przyjmować Chrystusa, zamykając drzwi przed cudzoziemcami. W 3 lata później papież wyjaśniał, że solidarność nie jest czymś spontanicznym, ale wymaga formacji i odejścia od postaw zamknięcia, bardzo dzisiaj rozpowszechnionych w wielu społeczeństwach. Wezwał wiernych do zwalczania przejawów ksenofobii i rasizmu oraz do propagowania postaw opartych na katolickiej nauce społecznej.

A w 2004 Jan Paweł II mówił także o prawie nie tylko do emigracji, ale również do "nieemigrowania, to znaczy do życia w pokoju i godności we własnej ojczyźnie". Każdy kraj powinien być w stanie zapewnić swym obywatelom nie tylko wolność przekonań i poruszania się, ale także możliwość zaspokajania takich podstawowych potrzeb jak wyżywienie, zdrowie, praca, mieszkanie, oświata, których brak popycha wielu ludzi do przymusowej emigracji.

Papież uczył, że nikt nie powinien być niewrażliwy na warunki życia zastępów migrantów - podkreślił na zakończenie artykułu włoski watykanista. Zdaniem autora, jest to stanowisko "dzisiaj zapomniane w ojczyźnie Karola Wojtyły, być może zapomniane celowo od czasu, gdy w łonie Kościoła trzeba przyjąć słowa jego następcy, Franciszka, jako absolutną nowość".

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama