Każda epoka ma swoje oryginalne formy pobożności. Jakie czasy, takie ekstremum.
W Wielkim Poście była Ekstremalna Droga Krzyżowa z Zielonej Góry do Świebodzina. W Poniedziałek Wielkanocny bieg do pustego grobu w Nowej Soli. Widziałem już zapowiedzi rajdu motocyklowego do sanktuarium w Rokitnie, gdzie – jak piszą organizatorzy – będzie „poświęcenie kasków, maszyn i nas ;)”. Ot, takie nowe formy pobożności, gdzie religijność miesza się z elementem sportowym i wyczynowym.
Nic w tym w gruncie rzeczy nadzwyczajnego. W historii Kościoła były już różne nietypowe formy pobożności: ludzie zamieszkiwali na słupach, żyli w beczce, gdzie nie dało się nóg rozprostować, kazali się zamurowywać w celach, maszerowali tysiące kilometrów do grobów świętych, nosili włosiennice, pościli tygodniami itd. Każda epoka ma swoje oryginalne formy pobożności. Jakie czasy, takie ekstremum.
Oczywiście nigdy nie było tak, że te nadzwyczajne formy odpowiadały wszystkim. Zawsze była też bardziej zwyczajna pobożność dnia codziennego – czasami skupiona na modlitwie, czasami na pomocy bliźniemu, czasami łącząca jedno z drugim. To też ekstremum, tylko że rozłożone na godziny. Czasami nawet trudniejsze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.