Współczesny świat stawia chrześcijanom pytania o wiarę i domaga się od nich czytelnych odpowiedzi. Od nas zależy, czy odpowiemy na nie z radością i odwagą, czy też zamkniemy się ze strachu, jak uczniowie w wieczerniku – mówił bp Damian Muskus w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Podkreślał, że Kościół winien być dla świata znakiem żyjącego Jezusa i narzędziem miłosiernego Ojca.
Bp Damian Muskus mówił w homilii, że choć nie wiemy, gdzie podziewał się Tomasz, gdy zmartwychwstały Jezus przyszedł do zalęknionych uczniów w wieczerniku, to możemy się domyślać, że nie chciał przebywać w towarzystwie zawiedzionych i rozgoryczonych Apostołów. „Nie otrzymał daru pokoju, z którym przyszedł do nich Jezus i nie doświadczył zdumienia i radości uczniów. Z pewnością jednak zaintrygowała go ich widoczna przemiana” – podkreślał kaznodzieja.
Jego zdaniem, świadectwo uczniów zastanowiło Tomasza i kazało mu wrócić do wieczernika, by sprawdzić jego prawdziwość. „To Jezusowi wystarczy. Przychodzi do Tomasza mimo drzwi zamkniętych i pokazuje mu swoje rany - cenę swojej miłości do człowieka. Tomasz może dotknąć przebitych rąk, stóp i zranionego włócznią serca Jezusa” – kontynuował biskup, zaznaczając, że ten widok skłania sceptycznego ucznia do wyznania wiary w Zmartwychwstałego.
„Dziś, w ósmy dzień po Zmartwychwstaniu, w Niedzielę Bożego Miłosierdzia, możemy niemal namacalnie dotknąć serca Jezusa, by przekonać się, że siła Jego miłości jest większa niż wszystkie rany, które w sobie nosimy, niż wszystkie rany, którymi dotknięty jest świat” – podkreślał kaznodzieja. Powołując się na słowa ks. Józefa Tischnera: „Miłosierdzie wierzy, że wszystko jest jeszcze do uratowania”, dodał, że dla Boga wszystko jest do uratowania, bo nawet największy grzech jest mniejszy od Jego miłosierdzia. Jednak aby Jego miłosierdzie mogło ogarnąć nasze słabe serca, potrzebne jest zaufanie. Siłą miłosierdzia jest zaufanie Bogu.
„Zadajmy sobie pytanie: czy nasze wspólnoty są dla świata znakiem Zmartwychwstałego, czy może raczej przypominają grupę zatrzaśniętych w swoim strachu apostołów? Czy mówimy światu, z mocą i radością: „Widzieliśmy Pana!”, czy też zamykamy się w twierdzach zbudowanych z lęku i niepewności?” – pytał bp Muskus.
„Czy spotykając, jak Tomasz, Jezusa żyjącego, pozwalamy Mu dotknąć naszych ran i przemieniać nasze życie? A może jest dla nas już tylko reliktem, rytuałem i w gruncie rzeczy martwą figurą na krzyżu?” – dodał. Według niego, nie można doświadczyć Bożego miłosierdzia, jeśli zmartwychwstanie Jezusa nie jest dla nas rzeczywistością i prawdą tak oczywistą, jak życie.
„Kościół żyjącego Jezusa nie jest reliktem przeszłości, ale jest znakiem miłosiernego Ojca” – podkreślał hierarcha i zaznaczył, że świat dzisiaj stawia chrześcijanom pytania o wiarę i domaga się jasnej odpowiedzi. „Te pytania stawiają nam ofiary przemocy, chorób i nędzy, wyzysku, niesprawiedliwości i prześladowań. Te pytania stawiają ci, którzy próbują zastraszyć świat przemocą i bezsensownym rozlewem krwi bezbronnych ludzi” – mówił.
Radykalnej odpowiedzi wymagają także pytania o wiarę, stawiane wierzącym przez rządzących, media, władzę, kreatorów opinii publicznej, którzy „kwestionują wartość ludzkiego życia i ulegając pokusie popularności czy interesu politycznego idą na kompromisy ze złem”. „To są pytania, które zobaczymy w oczach chorych, bezdomnych, bezrobotnych i samotnych” – wyliczał krakowski biskup pomocniczy.
„To od nas zależy, jak będziemy na nie odpowiadać. Czy przyjmiemy Jezusowy dar pokoju i z odwagą pójdziemy do świata jako świadkowie miłości, która wszystko może uratować? Czy zatrzaśniemy się w twierdzach strachu, skoncentrowania na sobie, obojętności i zwykłej wygody?” – zaznaczył.
Bp Muskus wezwał do modlitwy o zmiłowanie dla całej ludzkości. „Patrząc w oczy miłosiernego Jezusa, wyznajmy z wiarą: „Pan mój i Bóg mój” i błagajmy o miłosierdzie dla nas i całego świata. W miejscu, gdzie Pan Jezus przypomniał poprzez siostrę Faustynę orędzie o nieskończonej miłości i miłosierdziu Ojca, obejmijmy naszą modlitwą cały Kościół, przeżywający Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia – tę wspólnotę, którą sami tworzymy - i prośmy, by stawał się dla świata znakiem żyjącego Jezusa i narzędziem miłości Boga” – zakończył.
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.
Abp Paul Richard Gallagher mówił o charakterystyce watykańskiej dyplomacji.