Dwie trzecie irackich chrześcijan wyemigrowało już ze swej ojczyzny.
Francuscy katolicy podjęli się wspierania finansowego uchodźców studiujących w Kirkuku w irackim Kurdystanie. Tamtejszy metropolita obrządku chaldejskiego prosił o to episkopat Francji, który jednomyślnie zadecydował o zorganizowaniu zbiórki na ten cel.
Abp Yousif Thomas Mirkis ma na terenie swej diecezji licznych uchodźców z Mosulu i Równiny Niniwy, zajętych przez tzw. Państwo Islamskie. Niektórzy z nich, zmuszeni przez dżihadystów do ucieczki z rodzinnych stron, musieli przerwać studia. Już w zeszłym roku do katolickiego hierarchy zgłosiło się z prośbą o pomoc 70 studentów pragnących kontynuować naukę na uniwersytecie w Kirkuku. Dzięki kościelnemu wsparciu udało im się zaliczyć rok akademicki. Zachęciło to również innych do podjęcia podobnej decyzji. Na studia zapisało się ok. 400 uchodźców, zarówno chrześcijan, jak i jazydów. By im pomóc, abp Mirkis zwrócił się właśnie do Kościoła we Francji.
Trzeba 1 mln 140 tys. euro na pokrycie kosztów 10 miesięcy studiów i utrzymania tej grupy uchodźców w Kirkuku. Zebrano już na ten cel ok. 30 tys. euro. Delegacja francuskich biskupów z przewodniczącym episkopatu abp. Georgesem Paulem Pontierem miała udać się do Irbilu i Kirkuku, ale uniemożliwiło to zamknięcie ze względów bezpieczeństwa tamtejszych lotnisk. Abp Mirkis podczas swej wizyty we Francji przypomniał, że dwie trzecie irackich chrześcijan wyemigrowało już ze swej ojczyzny. „Czynimy wszystko, by ich zatrzymać w kraju – powiedział chaldejski metropolita Kirkuku. – Niosąc im pomoc, podtrzymujemy gasnący płomień”.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.