Synod się skończył. Rozpoczęła się dyskusja, co biskupi zaproponowali papieżowi. Należy trzymać się tego, co zostało zapisane w relacji końcowej i… cierpliwie czekać na słowo Franciszka, które rozwieje wątpliwości.
Pojawia się szereg wskazań dotyczących przygotowania do małżeństwa. Szczególną opieką powinno się otoczyć małżeństwa w pierwszych latach po ślubie. Pojawia się ciekawy, choć nie nowy pomysł, by doświadczeni małżonkowie pomagali młodym w pokonywaniu trudności. W punkcie poświęconym odpowiedzialności za przekazywanie życia powraca przypomnienie aktualności „Humanae vitae” oraz „Familiaris consortio”. „W imię godności sumienia Kościół odrzuca z całych swoich sił wszelkie działania państw narzucające antykoncepcję, sterylizację, a nawet aborcję”. Powinno się zachęcać do korzystania z metod opartych na naturalnych cyklach płodności. „Te metody szanują ciała małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności. Należy podkreślić, że dzieci są wspaniałym darem Boga, radością dla rodziców i dla Kościoła. Przez nie Pan odnawia świat”. Dlatego Kościół upomina się o szacunek dla życia, zarówno nienarodzonych, jak i tych umierających. „Pracującym w placówkach zdrowia przypomina się moralny obowiązek sprzeciwu sumienia” – czytamy w „Relatio”. Biskupi zachęcają małżonków do adopcji, przypominają o niezastąpionej roli rodziców w wychowaniu..
Sytuacje złożone
Aż 18 punktów poświęconych jest duszpasterstwu rodzin lub par żyjących w skomplikowanych sytuacjach życiowych. Zadaniem Kościoła jest z jednej strony głosić piękno łaski sakramentalnego małżeństwa, ale jednocześnie pomagać tym wszystkim, których życie odbiega od ideału. We wskazaniach synodu dominuje nastawienie pełne miłosierdzia. Kościół ma towarzyszyć i leczyć poranionych. Duszpasterz powinien proponować jasno przesłanie Ewangelii, a zarazem zauważać pozytywne elementy „nieprawidłowych sytuacji”. To wszystko jest piękne i słuszne. Nieco brakuje jednak przypomnienia, że Kościół szukając owiec zagubionych w pokręconych sytuacjach, nie akceptuje tych sytuacji oraz że w duszpasterstwie należy dbać także o to, by zapobiegać ich powstawaniu, np. przez przypominanie o wierności. Kościołowi ostatecznie chodzi o wieczne zbawienie, a nie tylko o to, by ludzie czuli się mniej „wykluczeni”. Temat homoseksualizmu pojawia się tylko w jednym punkcie. Mowa jest o konieczności pomocy rodzinom, w których żyją osoby z problemem homoseksualnym. „Każda osoba, bez względu na swoje seksualne skłonności, powinna być szanowana w swojej godności i potraktowana z szacunkiem, tak by unikać każdej formy niesprawiedliwej dyskryminacji”.
Synod odcina się od wszelkich form zrównania związków homoseksualnych z małżeństwem: „Nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny”. Biskupi wyrażają sprzeciw wobec prób nacisku na lokalne Kościoły przez różne międzynarodowe organizacje, które pomoc finansową uzależniają czasem od prawnego uznania związków tej samej płci za małżeństwo. Najwięcej pytań wzbudziły trzy punkty raportu poświęcone osobom po rozwodzie żyjącym w nowych cywilnych związkach. Punkt 84. mówi o konieczności „integracji”. Chodzi o pełniejsze włączenie tych osób we wspólnotę chrześcijańską, unikając okazji do zgorszenia. Tekst mówi o „przezwyciężeniu form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej”. Jakie sposoby tej integracji są możliwe? Aby to stwierdzić, konieczne jest rozeznanie, czyli właściwa ocena ich sytuacji. Kolejny punkt mówi o kryteriach tego rozeznania. Tekst zaczyna się od stwierdzenia, że już „Familiaris consortio” podaje takie kompleksowe kryteria.
Po cytacie z adhortacji św. Jana Pawła II następuje kluczowe zdanie: „Zatem zadaniem kapłanów jest towarzyszenie osobom zainteresowanym na drodze rozeznania, zgodnie z nauczaniem Kościoła i wytycznymi biskupa”. Podkreślmy, „zgodnie z nauczaniem Kościoła”. Synod nie wspomina o tym, że ta droga rozeznania może prowadzić do dopuszczenia tych osób do Komunii Świętej. Skoro autorzy twierdzą, że Jan Paweł II sformułował kompleksowe kryteria, to znaczy, że w mocy pozostają także następujące zdania z „Familiaris consortio”: „Kościół na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do Komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do Komunii św. od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa”.
Punkt 86. raportu wskazuje, że proces „towarzyszenia i rozeznawania” dokonuje się na tzw. forum wewnętrznym, czyli podczas rozmowy z księdzem objętej tajemnicą. To rozeznanie musi łączyć się z wymaganiami prawdy, miłości do Kościoła i jego nauczania. Propozycje zgłaszane przez kard. Kaspera nie pojawiają się w dokumencie końcowym. Zostały one odrzucone przez ojców synodalnych. Pewne zdania tekstu w tej kwestii brzmią nieco dwuznacznie. Niemniej sugerowanie, że synod otworzył drogę do Komunii św. dla rozwiedzionych żyjących w cywilnych związkach jest przejawem myślenia życzeniowego. Ostatnie fragmenty relacji poświęcone są duchowości małżeństwa i rodziny oraz jej roli ewangelizacyjnej.
Na zakończenie ojcowie synodu zwracają się do ojca świętego z prośbą, aby rozważył możliwość wydania dokumentu o rodzinie. I chyba w tym przypadku nie jest to grzecznościowa prośba, ale raczej ich szczere przekonanie, że owocem synodu powinien być tekst o wiele bardziej pogłębiony i jasny, a w kwestiach budzących wątpliwości rozstrzygający.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.