„Na twoich murach: Gliwice, Wrocławiu, Warszawo, postawiłem straże. cały dzień i całą noc nigdy nie umilkną” – mógłby dziś prorokować Izajasz. Nad Wisłą jest coraz więcej strażników. Gromadzą się w Domach Modlitwy. Chcą uwielbiać Boga 24/7.
To historia o domu, który spadł z nieba. Gdybyśmy mieli w jednym zdaniu opowiedzieć o miejscu, w którym siedzimy, powiedzielibyśmy: Bóg spełnia marzenia. To nie metafora – Barbara i Jacek Janusowie są wyraźnie poruszeni.
To jest to!
Gliwice. Ulica Wieczorka. Ścisłe centrum. Ludzie w kawiarniach piją cappuccino, nie wiedząc, że kilkanaście metrów obok nich trwa właśnie gorące uwielbienie. Ściany Domu Modlitwy są świetnie wyciszone, więc nawet gdy muzycy dosłownie traktują słowa psalmu: „Wykrzykujcie na cześć Pana wszystkie ziemie”, to pełne ognia błogosławieństwo nie wydostaje się na zewnątrz. W formie dźwięków, bo – jak wierzą modlący się – w sferze duchowej naprawdę przemienia to miasto.
– Po dziesięciu latach małżeństwa zaczęliśmy się łapać na tym, że nasza wiara stała się „niedzielna” – opowiadają Basia z Jackiem. – Spotkaliśmy się w Odnowie Charyzmatycznej, ale potem przez to, że skupiliśmy się na pracy i wychowaniu dzieci, nasze zaangażowanie osłabło. Stawaliśmy się letni. Wiedzieliśmy, że musi się coś zmienić. Pytaliśmy Boga: „Czego od nas oczekujesz?”. I wtedy On zaczął wzbudzać w naszych sercach pragnienie, by stworzyć miejsce, gdzie będzie można Go uwielbiać. Zaczęliśmy o tym głośno mówić. Spotykaliśmy się w Zabrzu z liderami wspólnot, zostawaliśmy po Mszy, by dłużej uwielbiać Boga.
Wspólnie z innymi zabrzańskimi wspólnotami raz w miesiącu spotykaliśmy się na Mszy św. z modlitwą za Zabrze, czuliśmy jednak, że On powołuje nas do czegoś nowego. Duch Święty kierował nasze kroki w stronę jedności. Bóg kruszył w nas uprzedzenia i lęki. W 2010 roku pojechaliśmy do Domu Modlitwy we Wrocławiu. Urzekło nas to, co zobaczyliśmy. Słowo Boże plus uwielbienie śpiewem to było coś, co nas zachwyciło! Z czasem poznaliśmy braci protestantów, którzy opowiadali nam o Międzynarodowym Domu Modlitwy, w Kansas.
– Gdy trafiłem na dziesięć dni do IHOP-u, modliłem się, widziałem ten tętniący życiem gmach i czułem: To jest to! – opowiada Jacek. – Gdy Bóg zrodził w nas pragnienie Domu Modlitwy, zaczęliśmy… kupować instrumenty. W ciemno. Nie mając pojęcia, gdzie i kiedy się przydadzą. Gdy w pracy dostałem sporą gratyfikację, poświęciłem ją na zakup sprzętu. – Cały dom był zawalony aparaturą – śmieje się Basia. – Ktoś, patrząc z boku, mógłby się złapać za głowę. A my doświadczyliśmy tego, że gdy raz powie się Bogu „tak”, On się pod tym podpisuje i dba absolutnie o wszystko. W Gliwicach spotkaliśmy Bożenę i Arka Zeifertów, protestantów. Okazało się, że mają takie same pragnienia jak my! Zaczęliśmy modlić się razem. I wówczas Bóg sprawił nam największy prezent.
– Zgłosili się ludzie, którzy powiedzieli: oddamy wam nieruchomość w samym centrum Gliwic – wspomina Jacek. – Wysłuchali opowieści o naszej drodze, wizji, proroctwach, którymi Bóg nami kierował, i zdecydowali, że oddadzą nam tę nieruchomość w samym centrum. Nieprawdopodobna historia! Budynek nadawał się do całkowitego remontu. I co teraz? Nie mieliśmy pieniędzy na wyremontowanie tego gmachu, dopiero co założyliśmy fundację i znaliśmy stan naszego konta. (śmiech) Przez dwa miesiące zastanawialiśmy się, czy w to wszystko wchodzić. I znów wraz z Bożeną i Arkiem uczyniliśmy krok wiary. Powiedzieliśmy: „Bierzemy to!”. Wzięliśmy w ciemno ten zdewastowany budynek, wierząc, że jeśli to jest dar Boga, On zatroszczy się o resztę. I wówczas znalazł się człowiek, który zadeklarował: wyremontuję to. Cud. Nie da się tego inaczej określić. Zostało zburzone niemal wszystko (widać to na filmie na stronie: namurachmiasta.org). Remont trwał jedynie pół roku. – Wyszło architektoniczne cacko. Zdumiewa mnie rozmach, z jakim przygotowano każdy detal – przerywam tę opowieść. – Znakomite architektoniczne zaaranżowanie miejsca, świetny sprzęt muzyczny.– Bóg zadbał o wszystko – wyjaśnia Basia. – Trwał jeszcze remont, a już znalazł się sponsor, który kupił nam stół mikserski.
Dziś spotkania modlitewne odbywają się w poniedziałki i środy od 19.00 do 21.00 oraz w soboty od 10.00 do 12.00. Dwa słowa, które charakteryzują to miejsce? Uwielbienie i wstawiennictwo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.