Ocena dobiegającego końca XIV zgromadzenia zwyczajnego Synodu Biskupów nt. powołaniu i misji rodziny zależy od tego, jak zostaną rozwiązane kwestie kluczowe – natura sumienia oraz możliwości przystępowania osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, do Komunii św.
Taki pogląd przedstawił metropolita Filadelfii i gospodarz niedawnego Światowego Spotkania Rodzin abp Charles Chaput OFM Cap. w wywiadzie dla portalu National Catholic Register.
Podkreślił, że Synod był dobrym, braterskim doświadczeniem, a atmosfera w auli była znacznie bardziej przyjazna niż mogłyby sądzić osoby, które patrzyły na obrady z zewnątrz. Arcybiskup nie ukrywa, że zmiana procedur spowodowała, iż pojawiły się pewne niejasności, problemem były tłumaczenia, a wielu ojców wolałoby, aby członkowie komisji redagującej Relację Końcową byli wybrani a nie mianowani. Metropolita Filadelfii wyraził nadzieję, że dokument opracowany przez to zgromadzenie będzie znacznie lepszy niż przedsynodalne Instrumentum laboris.
Redakcja portalu zapytała o kwestię przyjmowania Komunii św. przez osoby rozwiedzione, żyjące w nowych związkach i zaproponowane w relacji "małej grupy" języka niemieckiego rozwiązanie na „forum wewnętrznym”. Arcybiskup wyjaśnił, że ogólnie chodzi o przeniesienie decyzji w tej sprawie na poszczególne osoby, z zachowaniem doradczej roli kapłana. „Wydaje się to być rozwiązaniem miłosiernym, ale w istocie jest to pomysł bardzo nieroztropny. Jeśli pojęcie «forum wewnętrznego» - którego nie ma ani w prawie kanonicznym, ani w nauczaniu Kościoła - miałoby być stosowane do rozwodu i ponownego małżeństwa, to dlaczego nie wykorzystać go w przypadku antykoncepcji, aborcji czy kilkunastu innych trudnych kwestii? Stwarza to znacznie więcej problemów niż próbuje naprawić” – powiedział jeden z najbardziej znanych hierarchów amerykańskich.
Stwierdził następnie, że - zdaniem wielu ojców synodalnych - możliwość przeniesienia decyzji w tych kwestiach do kompetencji regionalnych czy krajowych konferencji biskupich nie jest dobrym pomysłem. "Żyjemy bowiem w czasach zamętu i ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy, jest brak jedności w praktyce sakramentalnej. Istnieje dobra i zła decentralizacja. Rozczłonkowanie praktyk w sprawach istotnych nie jest dobra i nieuchronnie prowadzi do podziałów w wierze” – przestrzegł metropolita Filadelfii.
Mówiąc o pozytywach wskazał na otwartość i szczerość dyskusji, która powinna przenieść się także na poziom lokalny i osobisty. Jednocześnie wyraził przekonanie, że za mało uwagi poświęcono zachęceniu wiernych do budowania rodzin wielodzietnych oraz kwestiom związanym z dziećmi. Podkreślił potrzebę stosowania przez Kościół jasnego i prostego języka w głoszeniu prawdy, nie ma bowiem autentycznego miłosierdzia bez prawdy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.