"Całkowicie jednoznacznie mówimy, że ci, którzy żyją w stanie grzechu ciężkiego, czy to jako rozwiedzeni i którzy powtórnie zawarli związek małżeński, czy z jakiegokolwiek innego powodu złamali przykazania Boże i nauczanie Kościoła, nie mogą przystępować do komunii świętej".
Przypomniał o tym arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk w rozmowie z Radiem Watykańskim, podsumowującej wstępnie obecny Synod Biskupów nt. rodziny.
"Gdy Kościół mówi, że ktoś jest w stanie grzechu ciężkiego i nie może być dopuszczony do komunii świętej, to nikogo on nie dyskryminuje ani nie poniża, ale przeciwnie - tego rodzaju nauczanie Kościoła oznacza wielką ochronę i macierzyńską pomoc okazywaną tym ludziom" - stwierdził zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK). Wyjaśnił, że zgodnie z nauką św. Pawła Apostoła "komunię świętą możemy przyjąć zarówno w celu ratowania swej duszy, jak i na sąd lub potępienie". I w myśl nauczania apostołów i tradycji Kościoła, "gdy ktoś przystępuje do komunii w stanie grzechu ciężkiego, jeszcze bardziej pogarsza swą sytuację, popełnia bowiem nowy grzech, tym razem świętokradztwa" - podkreślił mówca.
Zwrócił uwagę, że ojcowie synodalni jednoznacznie wypowiedzieli się na ten temat i w tym kontekście w sprawie ewentualnego dopuszczenia rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach do sakramentów chodzi nie o jakąś metodę duszpasterską, ale o element nauczania Kościoła, o wiarę katolicką. Jest to kwestia rozumienia z jednej strony świętości sakramentu małżeństwa i z drugiej świętości i sensu Eucharystii jako szczytu życia chrześcijańskiego - zaznaczył zwierzchnik UKGK.
Zauważył następnie, że na Synodzie biskupi zastanawiali się bardziej nad tym, jak pomóc tym ludziom, którzy żyją w stanie takiego ciężkiego grzechu i jak wyjść z niego; jak wygląda droga pokuty, którą Kościół może obecnie poprowadzić ludzi do nawrócenia, pokuty i w efekcie umożliwić im poprawę. "Bo tylko w tych warunkach człowiek może wyleczyć się z grzechu ciężkiego" - wyjaśnił rozmówca rozgłośni papieskiej.
Zwrócił uwagę na ciekawy wkład, jak mogą wnieść do tego problemu Kościoły wschodnie, gdyż w Kościele łacińskim pojęcie grzechu jest - jego zdaniem - "bardziej prawne". "Grzech jest tam pojmowany jako złamanie prawa, po którym następuje kara. I u wielu zwykłych ludzi powstaje wrażenie, że skoro naruszyli prawo, to zostali ukarani i niemożność przystąpienia do komunii jest dla nich karą, w takim razie zacznijmy teraz prosić Kościół, aby karę tę w taki czy inny sposób można było zmniejszyć lub usunąć" - wyjaśnił abp Szewczuk.
Zaznaczył, że dla odmiany we wschodniej duchowości kościelnej grzech jest traktowany nie jako złamanie prawa, ale jako straszne nieszczęście, choroba, która wymaga leczenia. "W takim ujęciu wszelka praktyka pokutna ma charakter leczniczy, terapeutyczny i w ten sposób pomagamy zrozumieć wielu naszym braciom w biskupstwie, że tradycyjne nauczanie Kościoła o praktykach pokutnych, o możliwości lub niemożliwości dopuszczenia do komunii tych, którzy żyją w grzechu ciężkim, nie jest jakąś surową karą dla nich, ale jest drogą leczenia i uzdrowienia duszy ludzkiej" - stwierdził arcybiskup większy kijowsko-halicki.