Céline, Alexis, studnia i dach

Nauczycielka angielskiego założyła kółko misyjne w Krośnicy.

Reklama

Czytam list pisany wyrobionym, równym pismem z charakterystycznym, po francusku zapisywanym „r”, napisała: „Ukończyłam piątą klasę w liceum w Korsimoro. Bardzo lubię francuski i matematykę. W czasie wakacji wracam na wioskę, żeby pomóc moim rodzicom w uprawie kukurydzy, prosa i sorgo. Pomagam mojej mamie także w kuchni i innych pracach w gospodarstwie. Na koniec chcę Wam powiedzieć ogromne »merci« za wielkie wsparcie, jakie mi przynosicie. Jestem taka szczęśliwa. Niech Bóg Was błogosławi i da Wam swój pokój i łaskę. Na razie!” – napisała Mamounata Céline, nastolatka z Burkina Faso, do nieznanych kolegów i koleżanek z Krośnicy. Od trzech lat kółko misyjne z tamtejszej szkoły podstawowej, poprzez franciszkański program edukacyjny „Dać im nadzieję”, pomaga w nauce dwójce uczniów – Céline i Alexis – z Burkina Faso z parafii w Korsimoro. Ale nie tylko im.

Coś z niczego

– Najlepsze jest to, że my robimy coś z niczego. Ozdobne świece zrobiliśmy z niepotrzebnych resztek świeczek, koralików, guzików, wstążek itp. Wosk przetapialiśmy, tarliśmy, dodawaliśmy ozdoby, a potem wyszły z tego ładne, nowe świece i lampiony. To samo ze stroikami robionymi np. z kawałków gałęzi, mchu, listków. Albo kartki urodzinowe i świąteczne – robimy, a właściwie sklejamy je z innych, starych kartek – opowiada Edyta Bieniek, opiekunka szkolnego kółka misyjnego w Krośnicy. Jest anglistką, a do założenia w szkole grupy dzieci pomagającej misjom skłonił ją przypadek – spotkanie po dziesięciu latach z koleżanką, która w międzyczasie została siostrą zakonną, służebniczką. – Najpierw pogadałyśmy, co się działo przez te dziesięć lat, a potem siostra Nikola – Joanna Bednarek poprosiła o pomoc w zbiórce ubrań i zabawek. To się udało. Potem spotkałyśmy się jeszcze raz i poprosiła o rozprowadzenie kartek, z których dochód szedł na budowę studni w Togo. Wszystkie sprzedaliśmy i wtedy siostra zaproponowała, czy byśmy nie wzięli udziału w misyjnej adopcji serca. Kiedy zapytałam moich uczniów w szkole, co o tym sądzą, powiedzieli: Świetny pomysł! – mówi Edyta Bieniek.

To mi daje dużo radości

Taki był początek kółka misyjnego. Fundusze na „adopcję” dwójki afrykańskich dzieci uczniowie zdobywali, oferując swoje wyroby podczas kiermaszy świątecznych, festynów parafialnych czy szkolnych spotkań rodziców. A ponieważ pomysłowości i pracowitości im nie brakuje, to pieniędzy zbierają więcej niż potrzeba dla edukacji swoich dwóch kolegów z Burkina Faso. Minimum roczne dla jednego Burkińczyka to 50 euro, a uczniowie z Krośnicy przesyłają dla swoich „podopiecznych” podwojoną kwotę. Pomagali też zbierać pieniądze na artykuły szkolne dla dzieci w Malawi, dokładali się do budowy studni, kościoła w Togo, wysyłali pomoc na Ukrainę. Opiekunka nie wylicza dokładnie wszystkiego, co udało im się zrobić przez kilka lat działalności – jakby nie przywiązywała wielkiej wagi do dokładnego prezentowania zasług. – W sumie było to ok. 5–6 tysięcy złotych – mówi anglistka, podkreślając pomoc rodziców i kół Żywego Różańca z Krośnicy. Nie tylko zbierają pieniądze, ale spotykają się z misjonarzami, jeżdżą z opiekunką na spotkania z siostrami w Jemielnicy. – Kółko misyjne jest dla mnie ważną sprawą. Cała moja rodzina angażuje się w jego działania. Jako młodzież możemy dzielić się naszym czasem, zaangażowaniem i sercem z innymi. To daje mi bardzo dużo radości i zgadza się ze słowami Jana Pawła II, że człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale przez to, kim jest; nie przez to, co ma, ale przez to, czym dzieli się z innymi – mówi Mirela Hendel, obecnie licealistka z V LO w Opolu, która od początku działa w krośnickim kółku. – Uczniowie stają się bardziej wrażliwi na potrzeby innych. Widzą, że rzeczywiście niektórzy potrzebują pomocy. A poza tym – dowiadują się, gdzie w ogóle takie Burkina Faso jest. Do tego dochodzi praca w grupie na rzecz konkretnych ludzi. Mam nadzieję, że to w nich zostanie. Tak jak we mnie zostało pozytywne doświadczenie wolontariatu w szkole średniej – mówi Edyta Bieniek. – My z tymi dziećmi z Afryki czujemy się jakoś zjednoczeni, pomimo że dzieli nas tak duża odległość – mówi Mirela Hendel.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7