Duszpasterstwo dwufazowe

Kiedy komuniści chcieli wypędzić ich z Krynicy, zaczęli robić... podkop.

Reklama

Kapucyni przybyli do Krynicy Morskiej w 1957 r., gdy ta miejscowość należała do parafii Tolkmicko. Zamieszkali oni wówczas w tzw. Domu Rybaka, który stoi zresztą w miejscowości do dziś, a posługiwali w kościele sióstr katarzynek. Po trzech latach zakonników usunięto z zajmowanego przez nich domu, a w 1964 r. władze komunistyczne kazały mi opuścić Krynicę Morską. – Wtedy kapucyni zaczęli robić podkop pod kościołem – śmieje się o. Ireneusz Naumowicz OFMCap, przełożony wspólnoty. Jak wyjaśnia, oficjalnie podkop robiono po to, by wzmocnić fundamenty świątyni. Jednocześnie mnisi wybudowali pod ziemią kilka pomieszczeń, w których następnie zamieszkali. – Wtedy władze odstąpiły od siłowego usunięcia i dzięki temu udało się ocalić obecność naszego zgromadzenia na tej ziemi – dodaje.

Skromność i prostota – to ich cechy

Ostatecznie parafię pod swoje władanie kapucyni otrzymali w roku 1978. Wtedy też wybudowano już normalny klasztor oraz ołtarz polowy tuż obok kościoła. Niezmiennie przez ten czas starano się, aby wszystkie te podejmowane przez zgromadzenie inicjatywy charakteryzowały się, jak mówi o. Ireneusz, „Franciszkowym ubóstwem i posłuszeństwem”. – Czyli minimum środków przy jednoczesnym całkowitym oddaniu się władzom kościelnym – wyjaśnia. Ten charyzmat objawia się w szczególności w wyglądzie kościołów prowadzonych przez kapucynów. – Kapucyńskie kościoły są bardzo łatwe do rozeznania. Ich wystrój charakteryzuje wielka prostota, bez zbędnych ozdobników czy złoceń. Istniał nawet kiedyś przepis zakazujący umieszczania metalowych świeczników w naszych kościołach – wspomina o. Ireneusz. Ta sama prostota i skromność objawiają się w również w codziennym życiu i postawie kapucynów. – Istnieje długa tradycja prowadzonego w tym duchu duszpasterstwa. Zawsze staramy się, aby także środki stosowane przez nas w głoszeniu Ewangelii były ubogie i proste – mówi kapłan.

Krynica Morska, a morze widzą rzadko

Ze względu na usytuowanie parafii kryniccy kapucyni mają „dwie fazy” aktywności duszpasterskiej. – W lecie, kiedy przybywających do nas kuracjuszy, turystów i urlopowiczów jest mnóstwo, tej pracy jest oczywiście dużo więcej – podkreśla o. Naumowicz. Niedzielne Msze św. gromadzą wówczas setki osób, dużo więcej jest również spowiedzi. Dopiero po zakończeniu sezonu zakonnicy mogą wrócić do spokojnego klasztornego życia. Wtedy też mogą oddać się swoim prywatnym pasjom. – Lubię literaturę faktu, interesuję się też poezją. Wiersze czytam i piszę. Mam nadzieję, że wkrótce będzie więc czas, by nadrobić zaległości w tej materii – stwierdza zakonnik. Jak mówi, latem był nad morzem zaledwie kilka razy. Teraz liczy na to, że wkrótce będzie mógł pospacerować w samotności brzegiem Bałtyku i przy szumie fal pomodlić się oraz pomedytować.

Ojciec przełożony jest też jednym z tych szczęśliwców, którzy łączą swoje zamiłowania z obowiązkami. – Jedną z moich największy pasji, która jest też jednocześnie moją pracą, to duchowość. Jestem spowiednikiem sióstr klauzurowych – klarysek, co miesiąc udaję się również na dni skupienia. To jest dla mnie zawsze niezwykłe połączenie przyjemnego z pożytecznym – wskazuje. Ta pogłębiona sfera duchowości wynika z tego, że ojciec już od dziecka wiedział, jaką drogę wybrać. – Od pierwszej klasy szkoły podstawowej mówiłem wszystkim, że chcę być księdzem albo żołnierzem – śmieje się. – W ósmej klasie byłem przekonany, że chcę pójść do pallotynów. Ale w następnym roku podczas rekolekcji prowadzonych przez kapucynów wybrałem tę dzisiejszą drogę. Myślę jednak, że łaska, by być kapłanem, przyszła na mnie już dużo wcześniej – przyznaje.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama