Cuda Matki Zagłębia


W sercu Czerwonego Zagłębia, w centrum Dąbrowy Górniczej, stoi okazała neogotycka świątynia z wieżą wyższą niż ta, którą szczyci się kościół Mariacki w Krakowie. Od początku istnienia parafii aż do dziś dzieją się w niej cuda.


Reklama

Nie było czego operować


Jedną z osób, które wymodliły w sanktuarium łaskę uzdrowienia, jest Zbigniew Dzieciątkowski, u którego 8 lat temu wykryto na ręce złośliwego guza. Ponieważ było to wczesne stadium, udało się go wyciąć. Po pół roku pacjent miał się jednak zgłosić do kontroli. I wtedy okazało się, że pod pachą pojawiły się groźne „pajączki”. Oglądało je trzech lekarzy – zgodnie stwierdzili, że kwalifikują się do wycięcia. – Mąż nie brał żadnych leków, chemii, naświetlań – wspomina żona Irena. – Rano przed zabiegiem poszliśmy do bazyliki. Byliśmy u spowiedzi, Komunii. Podczas modlitwy wypowiedziałam w myśli zdania: „Boże, spraw, żeby tam nic nie było. Ale niech się stanie wola Twoja”. Po południu mąż zjawia się w domu. „Lekarze niczego nie znaleźli – mówi. – Oglądali mnie z każdej strony i nic. Nie było czego operować”. W zeszłym roku obchodziliśmy 50. rocznicę ślubu, mamy sześcioro wnuków. Nieustannie dziękujemy Matce Bożej, bo wiemy, że to za Jej wstawiennictwem.


Skrzypaczka Małgorzata Łazowska po raz pierwszy grała na ślubie właśnie tu, u Matki Bożej Anielskiej. Była wtedy w czwartej klasie szkoły podstawowej. Teraz przychodzi do bazyliki, by błagać o zdrowie dla syna. Prosi też innych o modlitwę. Wie, że Maryja wysłuchuje próśb, bo sama doświadczyła Jej opieki, kiedy zepchnięta celowo na barierki na drodze ekspresowej, zakrwawiona, z odłamkami szkła w oku, czekała na pomoc. – Pierwszą osobą, która się zatrzymała, był lekarz – opowiada. – Nie wiem, jak się nazywał. Nie ma go w policyjnych aktach, tak jakby w ogóle nie istniał, ale chcę mu podziękować. 
Kiedy po siedmiu dniach wyszła ze szpitala i udała się w miejsce, gdzie stał samochód, znalazła różaniec, do którego przypięty był medalik z wizerunkiem Matki Bożej: – Wiem, że ocalałam cudem. Rzeczoznawca, który oceniał skasowane auto, najpierw długo milczał, a potem spytał: „Teraz to pani chyba częściej do kościoła chodzi?”. Dodał, że w całej swojej praktyce zawodowej nie widział, żeby przy podobnym stopniu rozbicia auta ktoś przeżył.


Matka jest jedna


Kiedy w jednej z przykościelnych salek spotykamy się z parafiankami, słyszymy kolejne świadectwa. Janina Madej mówi o uzdrowieniu z nowotworu, nauczycielka Halina Nowak o uleczeniu choroby gardła. W dziejach parafii zapisała się niezwykła historia ocalenia górników kopalni „Generał Zawadzki” (dawniej „Paryż”). Zaczynamy rozumieć, dlaczego Matka Boża, czczona w tutejszym wizerunku, nosi tytuł Matki Zagłębia. „Oto została dzisiaj ukoronowana Matka Boża, Królowa Aniołów, Królowa Zagłębia, ażeby lud Zagłębia w Niej poszukiwał doskonałego prawa wolności. To znaczy, żeby tę miłość od Niej brano, żeby się od Niej uczyć miłości wraz ze sprawiedliwością, żeby w życiu codziennym od Niej też wzięli wzory, żeby ten Boży lud był oddany Bogu, bo wtedy w życiu człowieka i w życiu społeczeństwa zapanuje najgłębszy ład i wtedy prawo wolności ludzkiej odczytamy do końca” – mówił kard. Karol Wojtyła podczas koronacji figury Matki Bożej Anielskiej 19 maja 1968 roku. Na uroczystości byli też obecni prymas Stefan Wyszyński i wielu innych biskupów.

Zachowało się sporo zdjęć z tamtego wydarzenia. Widać na nich, że plac przed bazyliką wypełniają tłumy ludzi. 
Przez najbliższe trzy lata parafia będzie przygotowywać się do 50. rocznicy koronacji. Proboszcz Andrzej Stasiak robi wiele, by ożywić to miejsce. Od 9 lat w trzecią niedzielę maja odbywa się tu pielgrzymka mężczyzn, są też duże pielgrzymki Żywego Różańca i amazonek. Parafianie najbardziej cenią sobie fakt, że w bazylice ma miejsce wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu.

– Kiedyś kościół zamykano, u wejścia była krata – wspomina Janina Madej. – Teraz od rana bazylika rozbrzmiewa modlitwą i śpiewem. Nawet jeśli nie jestem na odsłonięciu czy zasłonięciu figury Matki Bożej, to modląc się, czuję, jakbym tam była.
 – Kiedy rozbrzmiewają fanfary i odsłania się figura, to robi się tak podniośle jak na Jasnej Górze – twierdzi Iwona Chudzik, pracująca w parafialnej księgarni. – Niektórzy szukają bardzo daleko, a tu wszystko mamy pod ręką. 
– Ludzie z naszej diecezji chodzą na pielgrzymki do Piekar. Sama zresztą tam byłam – dodaje Danuta Wywiał, prezes parafialnej Akcji Katolickiej. – Ale przecież tu u nas też można wypraszać łaski. Matka Boża jest jedna.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama