Są jak dwie krople wody. A na figurach wykonanych przez nich z ceramicznego gipsu święci wyglądają „jak żywi”.
Krzyż na torbie „Inki”
Bracia Kruczkowie zdobyli sporą popularność w Krakowie serią popiersi narodowych bohaterów i znaczących dla historii Polski postaci, które można oglądać w parku Jordana. Pierwszy był św Maksymilian Kolbe, potem ks. Zdzisław Peszkowski, Danuta Siedzikówna „Inka”, ks. Władysław Gurgacz, a ostatnio bp Albin Małysiak.
– Naszą twórczość traktujemy jako misję ewangelizacyjną i staramy się przyjmować zamówienia jedynie o tematyce sakralnej – deklarują. Pytam, czy zatem postanowili zrobić wyjątek dla „Inki”, bohaterskiej łączniczki AK zamordowanej przez UB? – Nie do końca, bo przecież „Inka” była wychowanką salezjańską. Poza tym wcale nie jest wykluczone, że kiedyś zostanie wyniesiona na ołtarze, ze względu na świadectwo, jakie dała pod koniec życia – zauważa ks. Leszek. Ks. Robert uzupełnia, że na każdym popiersiu, jakie wykonują, zawsze umieszczony jest krzyż, jak ewangelizacyjny „product placement”. – Nawet „Inka” trzyma torbę, na której jest krzyż – mówi z dumą.
Prace braci Kruczków można oglądać w wielu salezjańskich świątyniach w kraju i za granicą. Najnowsze zamówienia przyszły z Wenezueli i z Hiszpanii. Są już na Ukrainie, we Włoszech, a nawet w Moskwie, gdzie bracia wykonali wystrój kaplicy. Najwięcej zamówień dotyczy jednak postaci Jana Pawła II. Jest w tych prośbach tendencja, żeby pokazywać polskiego papieża coraz młodszego. W latach 90. w pracowni Kruczków powstała rzeźba Jana Pawła II w starszym wieku, pogodnie uśmiechniętego. – Ale młodość to w przypadku papieża także kwestia rozpoznawalności, ikonicznego ujęcia. W końcu przez większość pontyfikatu był aktywny, a uśmiech uchodził za jego znak firmowy. Po co go pokazywać cierpiącego? Zwłaszcza że jeśli ktoś na siłę chce przedstawiać starszego papieża, wpada często w ujęcia karykaturalne – uważa ks. Robert.
Papież jak żywy
Najbardziej niezwykłą rzeźbę autorstwa braci Kruczków można oglądać w Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II w Częstochowie. To papież siedzący na tronie, w charakterystycznej, znanej z licznych zdjęć pozie, ale oglądany cały czas tyłem, do momentu gdy zwiedzi się całą ekspozycję. Wtedy nagle papież się odwraca, jak na audiencji. Z tej pracy bracia są szczególnie dumni. Podobnie jak z figury Jana Pawła II na rynku w Kalwarii Zebrzydowskiej. Rzeźby Kruczków w kościołach zwykle wykonane są z gipsu ceramicznego zmieszanego z klejem. Robią duże wrażenie, bo wyglądają, jakby miały zaraz pojechać do Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud w Londynie.
Bracia nie obrażają się na takie porównania. – Uważamy się za hiperrealistów. Oczywiście dobrze, jeśli na pracy widać jakiś charakterystyczny autograf artysty, ale tego typu rzeźba przede wszystkim powinna być jak najbliższa oryginału – wyjaśnia swoje artystyczne credo ks. Robert. – Po reakcjach ludzi widzimy, że to dobry kierunek. Wierni często piszą, albo mówią, że tak sugestywne przedstawienie postaci świętego bardzo pomaga w modlitwie – dodaje.
Figura Jana Pawła II znajdująca się w kaplicy kościoła św. Stanisława Kostki i św. Jana Bosko na Dębnikach cieszy się nawet z tego względu szczególną sławą. Wielu wiernych opowiada o niezwykłych przeżyciach, jakich doświadczyli, modląc się w tym miejscu, blisko zresztą związanym z Karolem Wojtyłą (mieszkał na terenie tej parafii, pracując jako robotnik).
Bracia niebawem rozpoczną pracę nad kolejną rzeźbą polskiego papieża, tym razem na zamówienie ojca Tadeusza Rydzyka. Będzie to figura do budowanej w Toruniu kaplicy, stanowiącej kopię tej watykańskiej z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Na klęczniku zobaczymy Jana Pawła II wpatrzonego w obraz Czarnej Madonny. Już za rok. I na pewno będzie „jak żywy”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.