Zakończyła się pierwsza, "ekwadorska" część wizyty papieża Franciszka na kontynencie południowoamerykańskim. O 13 czasu miejscowego Ojciec Święty odleciał do Boliwii.
Na lotnisku papieża żegnał prezydent Ekwadoru, Rafael Correa oraz członkowie ekwadorskiego rządu. Nie zabrakło też biskupów Ekwadoru. Po odegraniu hymnów Ekwadoru i Watykanu w towarzystwie prezydenta Ekwadoru Franciszek podszedł do samolotu, skąd jeszcze raz wszystkich pobłogosławił.
W La Paz, stolicy Boliwii ojciec święty spodziewany jest o godzinie 16.15 czasu miejscowego (w Polsce będzie godzina 22.15). W kraju tym papież pozostanie do piątku.
Przeczytaj też: Najbiedniejsi na kontynencie
Boliwijczycy cieszą się z papieskich odwiedzin, ale nie ukrywają też obaw związanych z niesprzyjającą pogodą i faktem, że lotnisko, na które przyleci Papież, jest położone 4 tys. metrów nad poziomem morza. Nie wszyscy dobrze znoszą takie wysokości.
Praktycznie wszystkie dzienniki boliwijskie rozpoczynają się od doniesień z Ekwadoru. Ludzie śledzą na bieżąco gorące przyjęcie, jakie zgotowali Franciszkowi Ekwadorczycy. Z pewnością mieszkańcy Boliwii nie chcą być gorsi i aż do końca dokładają wszelkich starań, by wizyta przebiegła w dobrej atmosferze i zgodnie z planem.
Jak zapewniają władze państwowe i kościelne, wszystko dopięte jest już prawie na ostatni guzik i pozostały detale, by zwieńczyć dzieło przygotowań. Rośnie natomiast obawa o pogodę. Od piątku w Boliwii panuje prawdziwa zima. Santa Cruz dosłownie pływa w wodzie z obfitych opadów deszczu. Niedziela i poniedziałek przyniosły nieco nadziei na poprawę aury, jednak we wtorek znowu spadła temperatura i wróciły deszcze. Niestety prognozy nie są najlepsze. Pozostaje wiara, że Opatrzność Boża wykorzysta panujące warunki atmosferyczne dla dobra całego Ludu Bożego.
Kolejnym zmartwieniem jest obawa, jak Ojciec Święty zniesie pobyt na wysokości, na lotnisku w El Alto i w La Paz. Władze zapewniają, że są przygotowane na każdą ewentualność, służby zdrowia są postawione w stan gotowości.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.