– Powiedz swojemu sąsiadowi, że ma robotę do zrobienia. Już nie ma ludzi bezrobotnych – jesteś zatrudniony w królestwie Jezusa Chrystusa – mówił o. John Bashobora.
Ponad 2 tys. osób przez trzy dni wielbiło Boga w olsztyńskiej Uranii. Rekolekcje „Zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry” zorganizowała Szkoła Nowej Ewangelizacji „Emaus”, która działa przy kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie.
– Oczekujemy jeszcze większego rozmiłowania w Chrystusie, w Bogu, który kocha miłością bezgraniczną. To jest właśnie główne przesłanie tych rekolekcji: odkryć na nowo, jak dobry jest Pan Bóg, i przyjąć to jako prawdę i dewizę swojego życia – tłumaczył jeszcze przed rozpoczęciem rekolekcji ks. Karol Krukowski, dyrektor SNE. – Modlitwa uwielbienia jest wspaniała, bo jest bezinteresowna. Tu na nic nie liczymy, po prostu chwalimy Boga. W modlitwie prośby mamy jakąś sprawę do Boga, w modlitwie dziękczynnej dziękujemy za coś, co już otrzymaliśmy, a w modlitwie uwielbienia po prostu chwalimy Pana za to, że jest dobry – mówi. Zaznacza, że nie o uzdrowienie fizyczne w rekolekcjach chodzi, że to „tylko dodatek”. – To taki prezent od Pana Boga. Jeżeli On uzna, że może Mu to przysporzyć chwały, to otrzymamy to uzdrowienie. Ale na to też nie możemy się nastawiać. Czasami jest bowiem tak, że Bóg chce nas uzdrowić, ale my przez różne doświadczenia czy przeszkody możemy uzdrowienia nie przyjąć. To może być grzech czy coś, co nosimy w sobie, np. brak przebaczenia – zaznacza ks. Karol.
Co za Ojciec!
Rekolekcje prowadził o. John Bashobora, charyzmatyczny kapłan z Ugandy. Przyjeżdża do Polski regularnie od 2007 r., ale w naszym regionie pojawił się po raz pierwszy. Już na początku rekolekcji postawił sprawę jasno: on jest tu tylko narzędziem. – Nie róbcie z jednego człowieka jakiegoś celebryty. Wszyscy jesteśmy tu tak samo ważni. Odwróć się do osoby, która siedzi koło ciebie i powiedz: „Jesteś wyjątkowy”. Bóg cię kocha, chce z tobą osobistej relacji, mówi o tobie: „mój syn, moja córka”. Zawsze będziemy Jego dziećmi – mówił o. John do zebranych. Przez wszystkie konferencje o. Bashobora przekonywał zebranych, że każdy człowiek jest ważny dla Boga. – Zobaczcie, jak ludzie mówią o innych: „gej, złodziej, morderca”. A Bóg mówi: „umiłowany, w którym mam upodobanie”. Jesteś mój, kocham cię, nie bój się. Co za Ojciec! On patrzy na nas oczami serca – nie widzi koloru skóry, blizn, kosmetyków, jakie nakładasz. Widzi swoje dziecko – mówił o. John. – Tego nigdy nie jest za wiele; słyszeć, że ktoś cię kocha. A jeszcze taki Ojciec... muszę to sobie częściej powtarzać, bo chyba każdy ma w życiu takie momenty, kiedy myśli, że jest do niczego, nic mu nie wychodzi, wszystkich zawodzi. Ja też tak mam, całkiem często. Ale okazuje się, że niepotrzebnie, bo przecież najważniejsza osoba w życiu, mój Ojciec, kocha mnie cały czas – podkreśla Ania.
On wie lepiej
– Nie ukrywam, że przyjechałem tu z innymi intencjami. Ale kiedy usłyszałem, jak o. John mówił o żonach, które chcą zostawić mężów, i mężach, którzy chcą zostawić żony, dopiero do mnie dotarło, że mówi o mnie. Po 30 latach małżeństwa straciłem nadzieję, przestałem się modlić za swoje małżeństwo. Duch Święty powiedział wczoraj do mnie „Człowieku! Co ty robisz? Otrząśnij się, Pan Bóg jest z tobą. On ci pomoże. Wpłynie na żonę, żeby ci wszystko wybaczyła”. Chwała Panu! – mówił podczas godziny świadectw jeden z uczestników. Takich historii było więcej, w zasadzie każdy z 2 tys. uczestników mógłby opowiedzieć, jak u niego podczas tych rekolekcji zadziałał Duch Święty. – Najtrudniejsze to chyba wyłączyć myślenie i całkowicie zaufać Bogu. To jest taka dziecięca ufność. Mogę mieć jakiś pomysł na siebie, ale kiedy Bóg, mój Ojciec, zaczyna coś do mnie mówić, to wierzę, że On wie lepiej – uważa Marek Krawczyk. Dla wielu osób niezwykłym przeżyciem była wieczorna adoracja Najświętszego Sakramentu, podczas której kapłani podchodzili do uczestników i modlili się nad nimi indywidualnie. – Nie trzymajcie ich rąk, nie przyciskajcie ich do siebie. Nie wybierajcie też kapłanów – pamiętajcie, że to nie oni uzdrawiają, nie ich ręce, to Jezus Chrystus! – tłumaczył o. Bashobora.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).