Pogadajmy po męsku

Dwóch kibiców. Jeden z Gieksy, drugi z Ruchu. Stają do walki.

Reklama

Grzegorz Baraniok: Umawiamy się z kumplem na mecz – on z przeciwnej drużyny – i… zaczynamy od Różańca.

Szkoda, że tyle czasu zmarnowałem, żyjąc praktycznie bez Boga. W małżeństwie też przez wiele lat żyliśmy bardziej obok siebie, niż ze sobą. Raniłem żonę, sam czułem się raniony, choć tak tego nie nazywałem.

Przełom nastąpił, kiedy mój starszy syn Dominik przystępował do Pierwszej Komunii św. Pamiętam, że klęczałem wtedy i powoli budziła się we mnie świadomość, jak wiele otrzymałem od Boga, choć wcale o to nie prosiłem. Poczułem, że to jest łaska, że tu jesteśmy, klęczymy obok siebie, że nasze małżeństwo przetrwało, nasza rodzina się nie rozleciała do tej pory. Jednocześnie przyszedł ból, że moje postępowanie chyba nie jest takie, jak powinno, że coś jest nie tak z moim życiem. Kolejnym przełomem był moment, kiedy Dominik został ministrantem. Bardzo często, nieraz codziennie, uczestniczyłem z nim we Mszy świętej. Wstawaliśmy wcześnie rano i szliśmy do kościoła. I wiem, że Pan Bóg drążył wtedy skałę w moim sercu i wlewał łaskę. Słowo Boże już pracowało we mnie i zmieniało mnie. Nie ma przypadków w życiu z Panem Bogiem.

Wiem, że wszystko jest precyzyjnie zaplanowane. Duch Święty działa bardzo konkretnie. Przychodzi z mocą i rozsadza serce od środka, a jednocześnie wlewa niesamowity pokój i radość. Bóg swoją miłość okazuje także w konkretach. Po urodzeniu drugiego syna potrzebowaliśmy nowego mieszkania. Gnieździliśmy się w cztery osoby w małej, zagrzybionej klitce. Dzieci ciągle chorowały. Bardzo chciałem zamieszkać na terenie parafii Piotra i Pawła w Świętochłowicach, bo z nią było związane moje życie, tam przyjmowałem sakramenty. I nagle okazało się, że właśnie tam jest mieszkanie do kupienia, na miarę naszych możliwości.

Zobaczyłem, że Pan Bóg tak mnie kocha, że spełnia nawet moje marzenia. Jechaliśmy na wycieczkę. Znajomi, dużo dzieciaków. A tu wszystkie możliwe prognozy zapowiadają najgorszą pogodę: deszcz, wiatr, zimno, 10 stopni… Mówię do Boga: Zrób coś! Jesteś Panem pogody. Przychodzi ten dzień i pogoda jest rewelacyjna; tak ciepło, że wszyscy w krótkich rękawach siedzą. Nawet w tak drobnych sprawach Pan Bóg interweniuje.

Słowo mnie napędza

Jeśli nie patrzysz na swoje życie oczami Boga, przez pryzmat Jego obecności, to przestajesz dostrzegać, że coś niedobrego się w nim dzieje, że wkrada się zło. Idziesz na mecz i już nie potrafisz cieszyć się po prostu futbolem, ale koncentrujesz się na nienawiści, która jest w Tobie. Nie widzisz, że ta nienawiść przysłania Ci wszystko, że piłka jest właściwie już tylko dodatkiem. Czekasz nie na kolejny mecz, ale na rozróbę, napędzasz się perspektywą bójki, krzyków, wulgarnych śpiewów. Teraz jestem od tego wolny. Idę na mecz z synami i cieszę się, że mogę z nimi tam być. Umawiamy się z kumplem na oglądanie meczu w telewizji – on z przeciwnej drużyny – i zaczynamy od Różańca. Wiem, że Pan Bóg wybaczył mi moje grzechy. Mam stuprocentową pewność co do tego.

Trudniej jest przebaczyć samemu sobie. Kiedy dopadają mnie takie myśli, modlę się wtedy: „Jezu, ufam Tobie”, bo czuję, że to zły duch próbuje siać zamęt i oskarżać mnie. Kiedyś Biblia była dla mnie książką historyczną. Dzisiaj słowo Boże napędza mnie do życia. To jest żywe, mocne słowo. Kiedy czytam, że Pan Bóg zawołał Izraela, mam pewność, że zawołał Grzegorza Baranioka! Wstaję o czwartej rano i czytam Pismo Święte. Czasem i czterdzieści minut. Kiedy jakiś fragment szczególnie mnie poruszy, wysyłam go SMS-em do znajomych. W ciągu miesiąca rozsyłam około 2000 SMS-ów…

Nie napinam się

Ostatnio podczas modlitwy nade mną usłyszałem słowa, że Pan chce, abym był silnym mężczyzną, przykładem i oparciem dla swoich duchowych synów. To poważna sprawa! Być ojcem duchowym dla młodych mężczyzn. Być może oni z różnych względów nie doświadczyli tego ze strony swoich biologicznych ojców. Pierwsza myśl: ja?! Czasami nawet dla własnych synów nie jestem dobrym ojcem, a co dopiero dla obcych, zagubionych... Ale te słowa pracują we mnie i proszę Ducha Świętego o światło. Nie spinam się. To Pan Jezus zbawił świat. Ja mogę i chcę jedynie głosić Jego chwałę. 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama