Msza św. i namaszczenie olejem św. Charbela zakończyły całodniowe rekolekcje przybliżające postać tego żyjącego w XIX w. na terenie Libanu maronickiego mnicha i pustelnika. Wzięło w nich udział blisko 700 osób z całej Polski, a poprowadził je w klasztorze księży filipinów na Świętej Górze pod Gostyniem o. Charbel Beiroutchy, kustosz grobu św. Charbela w Annaya w Libanie.
Podczas rekolekcyjnych konferencji o. Charbel Beiroutchy ukazał ich uczestnikom osobę św. Charbela, jako człowieka, mnicha i świętego, którego kult przyciąga do Libanu miliony pielgrzymów z całego świata.
– Do grobu św. Charbela w Annaya przybywa co roku ponad 4 mln pielgrzymów. Największą część z nich stanowią Libańczycy mieszkający poza swoją ojczyzną, a kolejną co do wielkości grupą są Polacy – zaznacza w rozmowie z KAI kustosz grobu tego świętego, którego popularność tłumaczy licznymi cudami, jakie dokonują się za jego wstawiennictwem.
Jak zauważa mnich, św. Charbel nazywany jest wręcz „Doktorem”, znane są bowiem udokumentowane cudowne operacje, jakie przeprowadzał na ciele chorych proszących go o pomoc, po których zostały autentyczne blizny pooperacyjne. Tak było np. w przypadku 55-letniej Libanki, matki 12 dzieci − Nohad Al Chami, która w 1993 r. dostała udaru mózgu z powodu niedrożności tętnicy szyjnej, a w konsekwencji paraliżu lewej połowy ciała. Żyje ona do dziś, jest zdrowa, a na szyi ma kilkunastocentymetrowe blizny po zaszytych ranach – pozostałości po operacji przeprowadzonej przez „Doktora Charbela”.
– Św. Charbel był zwyczajnym człowiekiem, ale kiedy usłyszał wewnętrzny głos mówiący: „Zostaw wszystko, idź za Chrystusem, aby wszystko otrzymać”, po prostu to zrobił. Zawierzył Bogu bez reszty i pozostał Mu wierny do końca. Takich przykładów życiowych postaw dziś szczególnie potrzebujemy – przyznaje o. Charbel Beiroutchy.
W czasie odbywających się w Polsce rekolekcji świadectwami uzdrowień doznanych za przyczyną św. Charbela podzielili się także Polacy. Każdy ich uczestnik mógł również wziąć udział w modlitwie o uzdrowienie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem i zostać namaszczonym olejem św. Charbela.
Św. Charbel urodził się w libańskiej wiosce Beqaakafra w 1828 r. Jako młody człowiek wstąpił do klasztoru w Annaya, gdzie przeżył kilkanaście lat prowadząc wzorowe życie, przede wszystkim co do posłuszeństwa. W 1875 r. otrzymał od przełożonego pozwolenie na pobyt w eremie położonym na przeciwległym wzgórzu. Tam spędził 23 lata mieszkając w 6-metrowej celi, w ciągu dnia spożywając zaledwie jeden lichy, bezmięsny posiłek, nieustannie modląc się i pracując. Zmarł w 1898 r.
Po śmierci, jego ciało nie uległo rozkładowi, co więcej przez lata wydobywała się z niego oleista substancja nazywana olejem św. Charbela. Proces ten zakończył się dopiero z momentem jego beatyfikacji dokonanej przez papieża Pawła VI w 1965 r. Ten sam papież kanonizował go w 1977 r.
Kościół maronicki, do którego należał św. Charbel, to jeden z Kościołów katolickich Wschodu, którego historia sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Wyodrębnił się on organizacyjnie jako wspólnota na terenach Libanu i Syrii w VII w. po sporach teologicznych, pozostając wiernym ortodoksyjnej nauce katolickiej. Podczas wypraw krzyżowych odnowiono łączność tej wspólnoty z Rzymem, która zresztą nigdy nie została zerwana.
Św. Charbel uważany jest za jednego z największych cudotwórców pośród świętych Kościoła. Obecnie zarejestrowano już ponad 20 tysięcy uzdrowień za jego wstawiennictwem. Co roku do grobu św. Charbela znajdującego się w klasztorze w Annaya przybywa ponad 4 miliony pielgrzymów.
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Jałmużnik Papieski pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.