Musieli wyjechać z domu, żeby po kilku dniach do niego wrócić ze szczególnym doświadczeniem: Jezus żyje!
Sprawdzili to już wcześniej, zawsze działało. Przekonali się, że warto, tylko że zawsze trzeba było jechać gdzieś w świat. Raz była to Ochotnica (382 km, czyli ponad 4 godziny jazdy samochodem), innym razem Krościenko (386 km od Dzierżoniowa).
Praca i prasa pomogły
Sławomir Smugarzewski pracuje w drukarni. To tutaj po raz pierwszy, z plakatu, który drukowali, dowiedział się, że w tym roku prawdopodobnie nie będzie musiał jechać w świat, żeby przeżyć Triduum Paschalne. Gdy w domu sięgnął po „Gościa Niedzielnego”, wiedział już na pewno. Przeczytał: „Od Niedzieli Palmowej aż do Niedzieli Zmartwychwstania chcemy w klimacie wyciszenia przeżywać największe tajemnice naszej wiary. Przez adoracje, medytacje, liturgię godzin i inne wielkopostne nabożeństwa będziemy przygotowywali się do odkrywania treści, które przynosi nam liturgia Triduum Paschalnego. Posługę duchową w czasie rekolekcji podejmą księża pallotyni, którzy głosić będą konferencje i homilie. Kapłani będą także udzielać sakramentu pokuty, z każdym chętnym przeprowadzą rozmowy duchowe. Wszystkich, którzy nie mogą uczestniczyć w całości rekolekcji, zapraszamy, aby dołączyli w dowolnym dniu Wielkiego Tygodnia” – zapraszał ks. Marek Chmielniak SAC, który od kilku miesięcy prowadzi Dom Rekolekcyjny Księży Pallotynów w Ząbkowicach Śląskich.
Odwiedziny w klasztorze
– Zaczęło się od tego, że przed Bożym Narodzeniem osoby, które korzystały z innych naszych propozycji rekolekcyjnych, zapytały, czy można do klasztoru przyjechać na święta – mówi ks. Marek Chmielniak SAC. – Pomysł spodobał mi się, ale wtedy było zbyt późno, żeby przygotować wszystko na przyjęcie gości. Wróciłem do tematu, gdy rozpoczął się Wielki Post – wyjaśnia genezę pomysłu. Dyrektor domu rekolekcyjnego nie ma wątpliwości, że jest coraz więcej ludzi, którzy potrzebują czegoś więcej w wymiarze duchowym. I nie chodzi tu tylko o to, jakie usłyszą homilie czy jaka będzie liturgia, bo to dostają na dobrym poziomie u siebie w parafii. – Potrzebują podprowadzenia w głąb tego wszystkiego i warunków, które im to ułatwią – mówi pallotyn.
– W biegu codzienności stajemy się coraz bardziej jałowi, dlatego czas użyźniania też musi być intensywniejszy – dopowiada Małgorzata Smugarzewska, żona i matka, ale też razem ze swoim mężem zaangażowana w Domowy Kościół, rodzinną gałąź Ruchu Światło-Życie. Mówi zatem ktoś, kto ma na bieżąco formację, kto bierze udział w dniach skupienia, comiesięcznych spotkaniach kręgu, kto stara się podporządkować swoje życie rytmowi wiary. – Im bardziej wchodzi się w światło, tym więcej się dostrzega, ale też tym mocniej tęskni się za „więcej” – wyjaśnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.